Od kilkunastu do ponad 30 kandydatów na jedno miejsce - tak dużym zainteresowaniem cieszyły się tym roku niektóre kierunki na państwowych uczelniach. W Lublinie na UMCS-ie najbardziej oblegana była biotechnologia.

Sporym zainteresowaniem na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej cieszyły się także stosunki międzynarodowe – 12 osób na jedno miejsce. Oblegane były też geografia, psychologia i... magisterskie studia pedagogiczne, gdzie po jeden indeks startowało 11 kandydatów. Tradycyjnie już wielu zabiegało o miejsce na anglistyce. Na popularności straciły natomiast prawo i ekonomia.

Ale przyszli studenci mogli wybierać także wśród bardziej oryginalnych kierunków. Olsztyńska Szkoła Wyższa proponuje, np. pedagogikę obronną i surwiwal.

Jak zapewnia Agnieszka Sawicka, dyr. uczelni, po ukończeniu takiej specjalności o pracę nie powinno być trudno. Absolwent może prowadzić przysposobienie obronne, może organizować obozy surwiwalowe; może pracować w urzędach miasta, w sztabie zarządzania kryzysowego czy w jednostkach wojskowych.

Oczywiście w tym wypadku, podobnie zresztą jak po ukończeniu jednego z obleganych kierunków, aby otrzymać pracę w dobrej firmie i z satysfakcjonującą pensją, trzeba czegoś więcej niż tylko dyplomu uczelni.

Coraz częściej liczy się bowiem osobowość: Umiejętność dostosowywania się do sytuacji, umiejętność pracy w zespole, umiejętności negocjacyjne - wylicza pracownik Biura Karier w Lublinie.

A tego na studiach raczej nie uczą, dlatego warto zaliczać kursy, szkolenia, wolontariat, praktyki, staże. To wszystko bowiem umożliwia start w dorosłe życie zawodowe i zwiększa szanse na rynku pracy.