Policjanci z Gdańska zatrzymali byłą pracownicę jednego ze szpitali. Kobieta - jak nieoficjalnie dowiedział się reporter RMF FM - ma usłyszeć zarzuty dotyczące oszustw na osobach niepełnosprawnych.

Policjanci z Gdańska zatrzymali byłą pracownicę jednego ze szpitali. Kobieta - jak nieoficjalnie dowiedział się reporter RMF FM - ma usłyszeć zarzuty dotyczące oszustw na osobach niepełnosprawnych.
Zdjęcie ilustracyjne /Karolina Michalik /RMF FM

Według informacji dziennikarza RMF FM kobieta miała przywłaszczać pieniądze wpłacane przez niepełnosprawnych pacjentów za wypożyczenie sprzętu ortopedycznego, ale też pieniądze wpłacane na wykonanie protez, np. pacjent płacił za protezę wartą dwa tysiące złotych, jednak otrzymywał protezę gorszej jakości - wartą 800 złotych.

64-latka miała przedstawiać pracodawcy podrobione faktury. Między 2010 a 2015 rokiem kobieta miała w ten sposób zyskać około 70 tysięcy złotych.

Kobieta była pracownicą w zakładzie ortopedycznym, który funkcjonuje przy jednym ze szpitali w Gdańsku. To przedstawiciele tej lecznicy zawiadomili policję o możliwości popełnienia przestępstwa. Braki w szpitalnej kasie wykazano podczas kontroli prowadzonej w związku z połączeniem placówki z innym szpitalem. Dodatkowo na jaw wyszła sprawa o oszustw dokonywanych na niepełnosprawnych pacjentach.

W tej sprawie przesłuchanych zostało około 400 osób

Każdą z tych osób - z uwagi na ich niepełnosprawność i trudność, jaką może sprawiać samodzielny przyjazd do jednostki policji - funkcjonariusze prowadzący sprawę odwiedzali w miejscu zamieszkania, po to, aby przyjąć zawiadomienie o przestępstwie lub wysłuchać relacji świadków - mówi Karina Kamińska, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku. Dodaje, że sprawa może mieć szerszy zakres, bo policjanci nadal ustalają pokrzywdzonych.

Według naszych nieoficjalnych informacji część oryginalnej dokumentacji w tej sprawie zaginęła. Mimo to policjanci wspólnie z prokuratorem zebrali dowody dotyczące oszukania ponad 40 pacjentów i wczoraj wieczorem zatrzymali kobietę. Dziś ma być doprowadzona do prokuratury, gdzie usłyszy zarzuty - a tych może być nawet kilkadziesiąt.

Dwa z nich mają dotyczyć przywłaszczenia powierzonych jej pieniędzy na szkodę pracodawcy, reszta - oszustw na szkodę osób niepełnosprawnych.

(ł)