Wjazd do Poznania od strony Katowic zostanie zamknięty. Zdecydował tak wielkopolski inspektor nadzoru budowlanego Jerzy Witczak. To postanowienie nie jest zaskoczeniem, a jednak poznańscy urzędnicy wydają się być zupełnie nieprzygotowani.

Estakada katowicka to trzypasmowy wjazd do Poznania do strony Katowic. Krajowa "11" to na ostatnich kilometrach przed stolicą Wielkopolski droga ekspresowa, dla której trzypasmowe przedłużenie powinno pozwolić kierowcom na komfortowe dotarcie do centrum Poznania. Estakada jednak się sypie. Wiadomo o tym od kilku lat. Jednak dotąd władze Poznania nie znalazły, ani pieniędzy, ani pomysłu na rozwiązanie problemu.

Najpierw drogę w obu kierunkach zamknięto dla ciężarówek. Osobówki jeżdżą zwężonym przejazdem, przy ograniczeniu prędkości do 30 km/h. Nadzór budowlany już dawno zapowiadał, że estakada w końcu będzie musiała być całkowicie zamknięta z powodu fatalnego stanu technicznego. 

Mimo to Zarząd Dróg Miejskich dopiero szykuje objazdy dla wjeżdżających do Poznania. Jeżeli nie zostaną one wyznaczone zapowiada się drogowy paraliż w południowo-wschodniej części Poznania. Do tego w przyszłym tygodniu nadzór zdecyduje co z wyjazdową nitką estakady. Jeśli i ona zostanie zamknięta drogowy kataklizm będzie jeszcze większy.

Utrudnienia będą trwały latami, bo niezależnie od wyboru koncepcji rozwiązania problemu, trzeba będzie przygotować projekt, rozpisać przetarg i znaleźć pieniądze dla wykonawcy. Potrzebne są na to setki milionów złotych.