Ponad 115 milionów uprawionych do głosowania Brazylijczyków będzie wybierać prezydenta, a także członków dwuizbowego parlamentu, parlamentów stanowych oraz gubernatorów. Szczególne znaczenie dla przyszłości kraju będzie miał wybór prezydenta.

Najpoważniejszymi spośród sześciu kandydatów są: Luis Inacio Lula da Silva z Partii Pracujących, legendarny przywódca związkowy oraz Jose Serra, kandydat rządzących partii koalicyjnych. Zwycięzca musi dostać ponad połowę ważnych głosów. Jeśli żaden z nich nie spełni tego warunku, konieczna jest druga tura, przewidziana na 27 października.

Brazylia, podobnie jak Argentyna, zmaga się z głębokim kryzysem ekonomicznym. Przed krachem uratowała ją jednak interwencja Międzynarodowego Funduszu Walutowego. W sierpniu Brazylia dostała największą w historii tej organizacji pożyczkę w wysokości 30 miliardów dolarów.

Warto dodać, że dzisiejsze wybory będą największym w historii głosowaniem przeprowadzonym całkowicie za pomocą elektronicznych urn. Koszt operacji przekracza sto milionów dolarów. Dzięki temu systemowi 70 procent głosów będzie policzonych w cztery godziny po zamknięciu lokali, a 90 procent do godzin porannych w poniedziałek. Tego dnia będą też ogłoszone ostateczne rezultaty.

11:20