Platforma Obywatelska przyspieszy prace nad ustawą likwidującą finansowanie partii z budżetu - zapowiedział szef klubu PO Rafał Grupiński. Pomysł wstępnie popierają Ruch Palikota i Solidarna Polska, ale żądają konkretów. Przeciwne są natomiast PSL, PiS i SLD.

Zobacz również:

Szef klubu PO Rafał Grupiński poinformował, że w klubie trwają już prace nad projektem dotyczącym likwidacji finansowania partii z budżetu, a teraz ulegną jedynie przyspieszeniu. Rozpoczęliśmy w klubie dyskusję nad tym projektem. Przyjmujemy wskazówkę pana premiera jako istotny element przyspieszenia tych prac - stwierdził Grupiński. Podkreślił też, że PO od dawna opowiada się za likwidacją finansowania partii z budżetu. Podtrzymujemy nasze stanowisko. W ubiegłej kadencji zmniejszyliśmy subwencję o połowę - na tyle udało się namówić inne kluby parlamentarne - dodał.

Zapowiadane "przyspieszenie" to reakcja na słowa premiera, który komentując medialne doniesienia o kontrowersyjnych wydatkach swojej partii, stwierdził, że "być może jest to idealny moment, aby wrócić w sposób zdecydowany do idei zakazu finansowania partii politycznych z budżetu państwa". Zapowiedział też, że zwróci się do klubu Platformy o ponowne przygotowanie projektu ustawy w tej sprawie.

Sprawę dosadnie skomentował były minister sprawiedliwości Jarosław Gowin, według którego pieniądze, jakie partie otrzymują z budżetu, są wydawane "całkowicie czy niemal całkowicie poza kontrolą". To jest nie do zaakceptowania dłużej dla Polaków - podkreślił.

Dodał, że partie powinny być zobligowane do przekazania minimum połowy dotacji na prace eksperckie, bo "słabością polskiej polityki jest brak zaplecza eksperckiego, brak odpowiednich programów rządzenia".

PiS, PSL, SLD mówią "nie"

Na likwidację dotacji z budżetu państwa nie zgadzają się PSL, PiS i SLD.

Lider Sojuszu Leszek Miller zaproponował nowelizację ustawy o partiach politycznych, która miałaby uszczelnić system finansowania i uczynić go bardziej transparentnym. PO stoi jednak na stanowisku, że ani czasowe zawieszenie subwencji, ani uszczelnienie obecnego systemu nie byłoby dobrym rozwiązaniem.

Zachowania obecnego systemu chce PSL. Obecny system finansowania partii jest bardzo dobry, brakuje jedynie wśród polityków zdrowego myślenia i racjonalnej postawy, na co można wydawać pieniądze z budżetu, a na co nie - podkreślił Stanisław Żelichowski. Pytany, czy PSL zgodziłoby się na uszczelnienie obecnego systemu odparł, że pewnie tak, choć trudno sobie wyobrazić, jak miałoby to wyglądać. Trudno uszczelnić ten system, bowiem jak się wpisze, że nie wolno kupować garniturów, to ktoś kupi skarpetki lub coś innego. Wszystkiego przecież nie da się przewidzieć i zabronić - wyjaśnił.

Z kolei w ocenie szefa klubu PSL Jana Burego, "zmiana reguł gry w trakcie funkcjonowania parlamentu i po parunastu latach dobrego funkcjonowania tego prawa, to jest taki trochę zamach na demokrację". Partie, które już funkcjonują i są silne, mają możliwości dzisiaj z pieniędzy, które mają zaoszczędzone, przygotować dobrze choćby za pół roku, za rok kampanię europarlamentarną czy samorządową, a partie mniejsze będą mieć problem - podkreślił.

Wiceprezes PiS Beata Szydło zaznaczała z kolei, że obecne przepisy umożliwiają kontrolę wydatków partyjnych przez instytucje państwa i media. Trzeba się zastanowić, czy doprecyzować to prawo i zaostrzyć tę kontrolę - stwierdziła Szydło.

RP i SP na "tak", ale żądają konkretów

Pomysł likwidacji finansowania partii z budżetu popierają natomiast Ruch Palikota i Solidarna Polska, choć - jak przyznają politycy tych ugrupowań - póki nie zobaczą projektu i konkretnych zapisów, to o poparciu w sali sejmowej mowy być nie może.

Niech Platforma najpierw złoży projekt na serio i całościowo likwidujący finansowanie partii z budżetu, bo na razie od siedmiu lat tylko mówi, że to zrobi - powiedział szef klubu SP Arkadiusz Mularczyk. Jak podkreślił, Solidarna Polska już kilka miesięcy temu złożyła projekt zawieszający do końca kadencji subwencje partyjne, ale utknął on w sejmowej komisji.

Z kolei wiceszef klubu RP Artur Dębski przypomniał, że w ubiegłym roku dwa projekty Ruchu Palikota, zakładające finansowanie partii z odpisu podatków, zostały odrzucone przez Sejm głosami m.in. PO. Dwa razy Platforma i cały Sejm głosowały za tym, aby to finansowanie utrzymać, więc pytam, o co tu chodzi? Wówczas szanowni panowie posłowie wypowiedzieli się, że chcą kupować cygara i garnitury za publiczne pieniądze i chcą, aby społeczeństwo nie miało kontroli nad ich finansami - komentował Dębski.

Rzecznik RP Andrzej Rozenek dodał, że Tusk i PO, chcąc całkowicie zrezygnować z jakiegokolwiek finansowania partii politycznych, chcą uzależnić partie od biznesu. To jest droga, która prowadzi do oligarchizacji życia - powiedział dziennikarzom.

(edbie)