Trzech mężczyzn pomaga pasażerom i mieszkańcom przenosić ciężkie torby na drugą stronę kładki obok dworca w Grodzisku Mazowieckim. To alternatywa dla często psujących się wind. Władze miasta zaś cieszą się, że aktywizuje ona bezrobotnych.

Trzech mężczyzn pomaga pasażerom i mieszkańcom przenosić ciężkie torby na drugą stronę kładki obok dworca w Grodzisku Mazowieckim. To alternatywa dla często psujących się wind. Władze miasta zaś cieszą się, że aktywizuje ona bezrobotnych.
W Grodzisku Mazowieckim podróżnym pomagają tragarze (zdj.ilustracyjne) /Marcin Bielecki /PAP

Tragarze w Grodzisku Mazowieckim początkowo mieli pomagać podróżnym w czasie remontu dworca i modernizacji pobliskiej linii kolejowej. Pomysł spodobał się tak bardzo, że miasto na stałe zatrudniło trzech tragarzy.

Mężczyźni pracują od poniedziałku do piątku od godz.7.00 -15.00. Każdy po jednej ze stron kładki. Dziennie pomagamy około trzydziestu osobom, przede wszystkim seniorom. Wnosimy głównie dziecięce wózki i rowery. Pracujemy nawet w deszczu, przy mrozie i wietrze - mówi jeden z grodziskich tragarzy. Przydają się sprawność fizyczna i cierpliwość, bo bywają długie minuty, gdy nie przyjeżdża żaden pociąg ani autobus, i nikt nie pojawia się w okolicy - dodaje.

(dp)