Potężna sosna runęła na samochód na trasie do Przemyśla. Kobieta, która prowadziła pojazd zginęła na miejscu. Nie wiadomo, dlaczego drzewo spadło na jezdnię.

Marta L. drogę z Krzywczej do Przemyśla pokonywała setki razy. Feralnego dnia wyjechała o świcie, aby zdążyć na godzinę 6 do pracy. Była kasjerką w centrum handlowym.

Nie miała najmniejszych szans na uniknięcie wypadku. Drzewo runęło zupełnie niespodziewanie. Upadająca sosna kompletnie zmiażdżyło seicento, którym kierowała. Gruby pień runął na sam środek kabiny.

Ofiara została zakleszczona we wraku. Ciało wydobyli dopiero strażacy. Kobieta osierociła dwoje dzieci.

Do tragedii doszło podczas słonecznego i bezwietrznego dnia. Drzewo wyglądało na zdrowe. Rosło na niewielkiej skarpie. Możliwe, że namoknięta po wcześniejszych ulewach ziemia nie była w stanie utrzymać korzeni.

Tego wypadku nikt nie był w stanie przewidzieć - mówi Jerzy Kowalski, wójt gminy Krasiczyn. Drzewo wyglądało na zdrowe, a mimo to runęło. Rozpoczęliśmy już starania, aby wyciąć inne drzewa, które mogą stanowić podobne zagrożenie. Znikną stamtąd w ciągu najbliższych dni - dodaje.