„Odkąd Agata Kornhauser-Duda pojawiła się publicznie u boku męża, było pewne, że będzie jego atutem. Elegancka, znająca języki, wykształcona. Serca Polaków zdobyła po mocnym wystąpieniu przed drugą turą wyborów prezydenckich. Od tamtej pory cisza...” – pisze we wtorkowym wydaniu „Fakt”. „Taki jest jej wybór. I chociaż otoczenie prezydenta chciałoby jej wizerunek wykorzystać, ona się na to nie zgadza” – mówi dziennikowi znajomy prezydenckiej pary.

„Odkąd Agata Kornhauser-Duda pojawiła się publicznie u boku męża, było pewne, że będzie jego atutem. Elegancka, znająca języki, wykształcona. Serca Polaków zdobyła po mocnym wystąpieniu przed drugą turą wyborów prezydenckich. Od tamtej pory cisza...” – pisze we wtorkowym wydaniu „Fakt”. „Taki jest jej wybór. I chociaż otoczenie prezydenta chciałoby jej wizerunek wykorzystać, ona się na to nie zgadza” – mówi dziennikowi znajomy prezydenckiej pary.
17 marca, Agata Kornhauser-Duda na lotnisku w Warszawie /PAP/Jacek Turczyk /PAP

"Agata Duda nie lubi rozgłosu. Kiedy w maju jej mąż zwyciężył wybory, powoli usunęła się w cień. Bierze oczywiście udział w oficjalnych wizytach zagranicznych, przyjmuje wraz z mężem delegacje w Pałacu Prezydenckim, ale poza tym o jej działalności słychać niewiele. Aktywność Pierwszej Damy nie jest tak spektakularna jak jej poprzedniczek" - pisze "Fakt". "Nawet gdy do mediów przeciekła informacja, że charytatywnie uczy języka niemieckiego w jednym z warszawskich liceów, Kancelaria Prezydenta początkowo nie udzielała informacji, w którym. Powód? Pierwsza dama nie chciała obecności kamer. Nie chce też wywiadów, ani w prasie, ani w telewizji" - podkreśla.

Dziennik zauważa, że pytania o Pierwszą Damę powróciły po obchodach szóstej rocznicy katastrofy smoleńskiej. "10 kwietnia prezydentowa pojawiła się u boku męża dopiero podczas wieczornej mszy w Warszawie. Według informacji Faktu była chora" - wyjaśnia dziennik.

Jaki jest powód tego, że Agata Kornhauser-Duda nie zabiera głosu w ważnych i kontrowersyjnych sprawach? Jak tłumaczy w rozmowie z "Faktem" polityk PiS sympatyzujący z głową państwa, szczera wypowiedź dotycząca np. aborcji mogłaby zaszkodzić jej mężowi. Nie wiem tego na pewno, ale mogłoby się okazać, że pierwsza dama ma inne poglądy niż mateczka partia - podkreśla informator dziennika. 

We wtorkowym wydaniu "Faktu" także:


- Uczniowie bili się pod szkołą. Gdzie byli nauczyciele?

- Wybaczenie przegrało z odwetem


(mn)