4,40 proc. - to liczba, która dotyczy każdego z nas. Do takiego poziomu doszła inflacja w Polsce. W sklepach drożyzna, a władze przerzucają się odpowiedzialnością za wzrost cen. Minister finansów grzmi, że winny jest Narodowy Bank Polski i Rada Polityki Pieniężnej. Prezes banku centralnego broni się i oskarża resort finansów.

W piątek minister zarzucił bankowi centralnemu prowadzenie błędnej polityki w ubiegłym roku. Według Jana Rostowskiego, opóźnienia w podwyżkach stóp są przyczyną stosunkowo wysokiej inflacji obecnie. Sławomir Skrzypek długo myślał, a wczoraj oświadczył: W piątkowej wypowiedzi Minister Jan Vincent Rostowski dokonuje oceny działania Rady Polityki Pieniężnej, bazując na niewłaściwych danych - napisał w oświadczeniu Skrzypek. Wg niego, wzrost inflacji bazowej nie jest skutkiem zaniedbania RPP, lecz jedynie efektem wzrostu cen żywności na rynkach światowych oraz wyższej akcyzy na wyroby tytoniowe.

To już druga polemika między ministrem finansów a prezesem NBP w ostatnich tygodniach. Pierwsza nastąpiła po wystąpieniu Jacka Rostowskiego w Sejmie w trakcie debaty nad wnioskiem nieufności dla niego. Wówczas Rostowski zarzucił NBP opieszałość w podwyższaniu stóp, obwiniając o to bezpośrednio prezesa Sławomira Skrzypka. NBP ripostował wtedy, że odbiera wypowiedzi ministra finansów jako nieuczciwy atak na konstytucyjnie zagwarantowaną niezależność banku centralnego, a wystąpienie ministra nazwał "próbą odwrócenia uwagi od całkowitego braku aktywności rządu w sprawie wprowadzenia zapowiadanych wielokrotnie reform publicznych finansów".

Kto ma rację? Wpływ na to, co dzieje się w Polsce mają procesy zachodzące na świecie, czyli globalnie drożejąca żywność, ceny paliw podkręcone przez spekulantów i większy popyt. Zdaniem części ekonomistów, to raczej Rada Polityki Pieniężnej ponosi odpowiedzialność za inflację. Nie bez winy jest też sam Skrzypek, który na początku swojej kadencji twierdził, że inflacja nam nie grozi, a podwyżki stóp nie są potrzebne, choć czarne chmury już gromadziły się nad gospodarką. Dostaje się także ministrowi finansów, który atakuje konstytucyjnie niezależny bank centralny.

To przepychanki i słowa, a rzeczywistość? Z badań wynika, że Polacy kupują mniej lub coraz tańsze produkty. Wrocławską halą targową odwiedził reporter RMF FM Maciej Stopczyk. Nie znalazł artykułów, których cena się nie zmieniła w ostatnim czasie. Posłuchaj: