Liderzy 15 krajów UE i 10 kandydujących nie mogą porozumieć się ws. podziału głosów w poszerzonej Unii. Prawdziwa rozgrywka szykuje się dziś, gdy szef włoskiego rządu, po rozmowach dwustronnych przedstawi swą propozycję.

Silvio Berlusconi, premier Włoch, które przewodniczą w tym półroczu Unii, rozmawiał z delegacjami pozostałych państw do późnej nocy. Na podstawie tych rozmów ma przygotować i dziś przedstawić propozycję kompromisu. Prawdopodobnie dziś więc dowiemy się, czy w ogóle dojdzie do porozumienia ws. unijnej konstytucji.

W projekcie wypracowanym przez Konwent Europejski, zrezygnowano z korzystnego dla Polski nicejskiego systemu głosowania. Dawał on nam niemal takie samo prawo głosu, jak największym krajom UE.

Tekst konstytucji w językach wszystkich obecnych i przyszłych członków Unii Europejskiej

Po spotkaniu plenarnym szefów rządów i przywódców 25 krajów poszerzonej Unii, hiszpańska minister spraw zagranicznych, Anna Palacio stwierdziła, że nie ma nic do powiedzenia. Nie skomentowała rozmów premiera Hiszpanii z Berlusconim. To właśnie Hiszpania uważana jest za największego sojusznika Polski w boju o zapisy z Nicei.

Jednak jak donosi brukselska korespondentka RMF, w kuluarach siedziby UE mówi się, że rząd Jose Marii Aznara gotowy jest do kompromisu, a prawdziwym problemem jest Polska. Jeden z dyplomatów mówił, że premier Leszek Miller dał się zapędzić w kozi róg: jeśli ustąpi w Brukseli - zostanie rozjechany w kraju, a jeśli nie ustąpi – zostanie rozjechany w Brukseli.

Kategoryczny sprzeciw wobec żądań Polski i Hiszpanii zgłaszają Francja i Niemcy. Niejasne do końca jest stanowisko Wielkiej Brytanii. W opinii brytyjskiej gazety "Financial Times", premier Tony Blair nie chce jednoznacznie poprzeć ani Polski i Hiszpanii, ani Niemiec i Francji. Niemiecka prasa sugeruje, że Blair poparł Polskę, twierdząc, że w zasadzie Londynowi odpowiada system głosowania przyjęty w Nicei.

11:15