Amerykańskie bombowce B-52 i B-1 wylądowały na wyspie Guam na Oceanie Spokojnym. Ich obecność ma być swoistym straszakiem dla Korei Północnej. Napięcie na półwyspie znowu wzrosło po doniesieniach azjatyckich mediów, że Phenian przygotowuje się do wystrzelenia balistycznej rakiety Nodong o zasięgu 300 tys. km.

Nowy prezydent Korei Południowej, najbardziej zagrożonej ewentualnym atakiem ze strony Północy, zwołał pierwsze od czasu rozpoczęcia kadencji posiedzenie gabinetu bezpieczeństwa. Sytuacja na półwyspie była też tematem rozmów południowokoreańskiego premiera i ambasadora USA w Seulu.

Goh Kun po raz kolejny podkreślił, że Korea Południowa ma nadzieję na pokojowe rozwiązanie kryzysu. Jest jednak pewien warunek: Jeśli Korea Północna zrezygnuje z dalszych prac nad swym programem nuklearnym, Korea Południowa i Stany Zjednoczone będą ściśle współpracować, by pomóc w stabilizacji Północy i poprawić panujące tam warunki gospodarcze.

Konieczność uzyskania ogromnej pomocy ekonomicznej dla zdewastowanej gospodarki i głodującej ludności, to - zdaniem wielu komentatorów - jeden z powodów zachowania Korei Północnej.

Foto: US Air Force

16:55