Najwyższa Izba Kontroli zajmie się kontrolą dotyczącą systemu szpiegującego Pegasus - dowiedział się reporter RMF FM. Na razie jednak prezes Izby Marian Banaś polecił swoim ludziom sprawdzenie, w jaki sposób NIK może efektywnie skontrolować ten obszar działania specsłużb. W Izbie są już trzy wnioski w tej sprawie: Krzysztofa Brejzy, klubu Lewica i jednej z posłanek tego ugrupowania.

Zgodnie z przepisami NIK może badać jedynie wydatkowanie środków publicznych, między innymi celowość wydatków czy rzetelność. Znowelizowane przez Mariusza Kamińskiego 5 lat temu prawo, wykluczyło możliwość kontrolowania przez NIK działania służb specjalnych.

Prawnicy Banasia szukają możliwości, by w obliczu tych ograniczeń jednak rzetelnie zająć się sprawą. Ludzie z otoczenia prezesa mówili dziennikarzowi RMF FM, że inwigilacja przez Pegasusa stała się poważnym problemem społecznym, który może dotknąć każdego.  

Jak przypominają, już podczas kontroli budżetowej za 2019 rok wykryto fakturę na ponad 30 milionów złotych, która najpewniej jest za kupno systemu. 25 milionów miało być na ten cel wydane z Funduszu Sprawiedliwości. Już to - jak usłyszał reporter RMF FM Krzysztof Zasada - rodzi poważne wątpliwości dotyczące tego zakupu i źródeł jego finansowania. 

Kontrola NIK-u miałaby mieć charakter doraźny. 

Brejza inwigilowany - twierdzi CitizenLab

Agencja Associated Press poinformowała, powołując się na ustalenia organizacji CitizenLab, że telefon obecnego senatora KO Krzysztofa Brejzy był zainfekowany szpiegowskim oprogramowaniem Pegasus.

Według nich do telefonu Brejzy włamano się 33 razy w okresie od 26 kwietnia do 23 października 2019 roku. W tym okresie odbyły się wybory do Parlamentu Europejskiego oraz do Sejmu i Senatu. Brejza startował do PE, jednak się nie dostał, a w wyborach parlamentarnych pełnił funkcję szefa sztabu wyborczego Koalicji Obywatelskiej.

Senator Koalicji Obywatelskiej jest zdania, że włamano się do jego telefonu z powodów czysto politycznych. "Jarosław Kaczyński z Ziobro i Kamińskim towarzyszyli mi w pracach sztabu, ale również w domu moim. Łącznie z sypialnią" - mówił.

Zdaniem Krzysztofa Brejzy lista osób, których telefony były inwigilowane może być długa.

Wcześniej agencja Associated Press podała także, że polskie służby korzystały z systemu Pegasus do szpiegowania co najmniej dwóch osób: mecenasa Romana Giertycha i prokurator Ewy Wrzosek.

Odnosząc się do doniesień dotyczących inwigilacji przy pomocy systemu Pegasus senatora Brejzy, mec. Giertycha i prokurator Wrzosek, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn podkreślał, że sugestie, iż służby nielegalnie wykorzystują metody kontroli operacyjnej do gry politycznej są nieuprawnione i fałszywe.

Co potrafi Pegasus?

Pegasus to system, który został stworzony przez izraelską firmę NSO do walki z terroryzmem i zorganizowaną przestępczością.

Pod koniec listopada gazeta "Calcalist" poinformowała o znacznym ograniczeniu przez izraelskie władze liczby państw, do których firma NSO Group będzie mogła eksportować oprogramowanie Pegasus, pozwalające inwigilować użytkowników np. smartfonów.

Lista została zmniejszona ze 102 do 37 państw, a znalazły się na niej tylko te kraje, w których nie dochodzi do łamania praw człowieka. Zakaz objął m.in. Polskę i Węgry.

W lipcu opublikowane zostały wyniki międzynarodowego dziennikarskiego śledztwa 17 mediów, gdzie stwierdzono, że oprogramowanie Pegasus umożliwiało śledzenie co najmniej 180 dziennikarzy, 600 polityków, w tym trzech prezydentów, 10 premierów i jednego króla oraz 85 działaczy praw człowieka i 65 liderów biznesu z różnych krajów.

Przy pomocy Pegasusa można nie tylko podsłuchiwać rozmowy z zainfekowanego smartfona, ale też uzyskać dostęp do przechowywanych w nim innych danych, np. e-maili, zdjęć czy nagrań wideo oraz kamer i mikrofonów.

Opracowanie: