W Szczytnie na Warmii i Mazurach ruszył proces Jacka T. oskarżonego m.in. o nieumyślne spowodowanie śmierci dziecka. 9-letni chłopczyk zmarł w wyniku wypadku na karuzeli w wesołym miasteczku.

Proces ruszył, ale bez obecności oskarżonego. Na rozprawie był obecny jego obrońca.

Przesłuchani zostali rodzice zmarłego dziecka, którzy są oskarżycielami posiłkowymi oraz dwóch świadków. 

Oskarżony będzie miał jeszcze możliwość złożyć wyjaśnienia i odnieść się do przeprowadzonych dowodów w późniejszym czasie, o ile będzie chciał brać udział w rozprawie. 

Rozprawa została przerwana do 28 stycznia. Wtedy będą przesłuchiwani kolejni świadkowie.

Do wypadku doszło 22 lipca 2018 r. w lunaparku w Szczytnie

Chłopiec razem z wujkiem odwiedzili wesołe miasteczko. Zdaniem śledczych niedługo po uruchomieniu karuzeli, pod gondolą pękło połączenie spawane na ramieniu krzyżaka.

To spowodowało przechylenie gondoli. Dziecko i jego wujek mimo zapiętych pasów wypadli z pojazdu. Chłopiec w wyniku poniesionych obrażeń zmarł.

W ocenie prokuratora osobą odpowiedzialną za śmierć chłopca jest Jacek T., właściciel lunaparku, który miał dopuścić do użytkowania karuzelę "Break Dance" bez należytego sprawdzenia stanu technicznego.

Mężczyzna nie przyznał się do winy. Złożył wyjaśnienia.