Zwłoki 34-latka z Sosnowca znaleziono w jednej ze stacji transformatorowych w tym mieście. Według wstępnych ustaleń, mężczyzna został porażony prądem, gdy usiłował ukraść miedziane elementy stacji.

O wypadku powiadomił znajomy 34-latka. Po porażeniu mężczyzny na miejsce udała się też ekipa firmy energetycznej, nastąpiła bowiem przerwa w dostawie prądu.

Przy zwłokach w budynku stacji transformatorowej znaleziono narzędzia do rozkręcania elementów stacji i zdemontowane już metalowe części. Podkomisarz Paweł Warchoł z sosnowieckiej policji powiedział, że mężczyzna, który zginął, był już wcześniej notowany w policyjnych kartotekach. Nie chciał ujawnić, o jakiego rodzaju sprawy chodzi.

To kolejny w ostatnich miesiącach w regionie przypadek śmiertelnego porażenia prądem przy próbie kradzieży infrastruktury energetycznej. W połowie lipca w kanale kablowym rozdzielni energetycznej likwidowanej huty "Jedność" znaleziono zwłoki 17-latka z Siemianowic Ślaskich, który usiłował ukraść będący pod wysokim napięciem kabel energetyczny. Młody człowiek był wcześniej notowany przez policję m.in. za kradzieże i awantury.

W końcu maja śmiertelnie porażony prądem został 22-letni włamywacz, który usiłował okraść stację transformatorową w Katowicach-Załężu. Gdy na miejsce dotarły odpowiednie służby, mężczyzna już nie żył. Włamywacz miał ze sobą sprzęt do odkręcania metalowych elementów transformatora.