Sejmowa komisja finansów publicznych poparła projekt Prawa i Sprawiedliwości o finansowaniu 13. emerytur z Funduszu Solidarnościowego - obecnie to Solidarnościowy Fundusz Wsparcia Osób Niepełnosprawnych, który powstał przy okazji ubiegłorocznego 40-dniowego protestu osób niepełnosprawnych i ich opiekunów w Sejmie. Członkowie komisji odrzucili wszystkie poprawki zgłaszane przez opozycję.

Po niemal czterogodzinnych obradach komisja finansów publicznych opowiedziała się za poselskich projektem PiS, według którego 13. emerytury mają być finansowane z Funduszu Solidarnościowego. Z tego samego źródła finansowane mają też być renta socjalna i zasiłek pogrzebowy, który przysługuje w razie śmierci osoby pobierającej rentę socjalną (obecnie są one finansowane z budżetu państwa).

Za projektem głosowało 22 posłów, 8 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.

Wszystkie poprawki odrzucone

Wcześniej członkowie komisji nie poparli żadnej z licznych poprawek, jakie do projektu zgłaszali posłowie opozycji. Poprawki te dotyczyły m.in. zmiany tytułu ustawy, wykreślenia przepisu mówiącego o finansowaniu 13. wypłaconych w 2019 roku oraz wykreślenia przepisów umożliwiających przeznaczanie środków z funduszu na rzecz emerytów i rencistów.

Posłowie opozycji zapowiedzieli zgłoszenie poprawek jako wnioski mniejszości.

ZOBACZ: Morawiecki: Nie zakładamy zwiększenia deficytu

Na początku posiedzenia komisji Tomasz Trela (Lewica) złożył wniosek o przeprowadzenie 16 grudnia wysłuchania publicznego w sprawie tego projektu, jednak przewodniczący komisji Henryk Kowalczyk (PiS) nie zgodził się na poddanie wniosku pod głosowanie. Przypomniał, że Sejm wyznaczył komisji termin przedstawienia sprawozdania umożliwiającego jego rozpatrzenie w czwartek 21 listopada. Posłowie Lewicy zapowiedzieli później, że będą chcieli, aby takie wysłuchanie odbyło się w Senacie.

Działacze krytykują działania PiS-u

Głos podczas komisji zabrali przedstawiciele organizacji zrzeszających osoby z niepełnosprawnością.

Prezes i fundatorka Fundacji Vis Maior Jolanta Kramarz wskazywała, że SFWON był szansą na realizację art. 19 Konwencji o prawach osób niepełnosprawnych, czyli prawa do niezależnego życia. Wskazała, że chodzi m.in. o asystencję osobistą, opiekę wytchnieniową i kwestie związane z mieszkalnictwem. Oceniła, że zaplanowane na przyszły rok programy na rzecz osób z niepełnosprawnością są niewystarczające.

Liczyliśmy na to, że Fundusz Solidarnościowy da nam takie wsparcie i to było taką naszą podstawą do zaufania do państwa i świadczonego przez nie prawa (...), także troszeczkę czujemy się oszukani - powiedziała Kramarz.

Również Justyna Kucińska z Fundacji Instytut Rozwoju Regionalnego pokreśliła, że ma nadzieję, że projekt nie zostanie przyjęty i "te środki nie zostaną wyprowadzone na inne działania, które również potrzebują finansowania, ale nie kosztem niepełnosprawnych".

Wiceminister rodziny broni projektu

W odpowiedzi na te uwagi wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisław Szwed zapewnił, że programy finansowane ze SFWON nadal będą realizowane. Wskazał, że są to m.in. usługi opiekuńcze dla osób niepełnosprawnych, opieka wytchnieniowa, centra opiekuńczo-mieszkalne i program asystentów osób niepełnosprawnych.

Przypomniał, że największym wydatkiem ze SFWON jest świadczenie uzupełniające dla osób niesamodzielnych. Poinformował, że w 2019 roku na ten cel zostało przeznaczonych 811 mln zł, a w 2020 roku będzie to 4,5 mld zł. Tu nie ma żadnego zagrożenia, te środki są zapisane w ustawie budżetowej w ramach tego Funduszu i tutaj nic się w tym zakresie nie zmieni - zapewnił.

PRZECZYTAJ: Emerytura maksymalna. Lewica złożyła własny projekt dotyczący 30-krotności ZUS

W 2020 roku kwota, którą przeznaczymy na wsparcie osób niepełnosprawnych, łącznie z programem dostępności, przekroczy ponad 27 mld zł. W 2014 r. było to 14 mld zł. Czyli skok jest duży, ale wiemy, że tych zapotrzebowań jest zawsze dużo i musimy na nie odpowiadać - powiedział Szwed.

Źródłem przychodów SFWON jest przede wszystkim obowiązkowa składka stanowiąca 0,15 proc. podstawy wymiaru składki na Fundusz Pracy, a także danina solidarnościowa od dochodów osób fizycznych - w wysokości 4 proc. od nadwyżki dochodów powyżej miliona złotych za rok podatkowy (suma dochodów będzie pomniejszana o zapłacone składki na ubezpieczenia społeczne). Pierwszy raz daninę najbogatsi podatnicy zapłacą w 2020 roku od dochodów uzyskanych w 2019 roku.

Ustawa-widmo

Mirosław Suchoń z Koalicji Obywatelskiej ocenił, że w związku z procedowanym projektem pojawiają się wątpliwości, co do legalnego rozporządzania środkami publicznymi. Ta ustawa jest taką ustawą widmo. Pomimo tego, że wszystko wskazuje na to, że została stworzona w łonie rządu, to rząd do tej ustawy się nie przyznaje. Podpisało ją kilkunastu posłów, ale w zdecydowanej większości tych posłów nie było na posiedzeniu podczas pierwszego czytania - mówił Suchoń.

Wpisujecie państwo możliwość obciążania funduszu, który miał być przeznaczony na potrzeby osób z niepełnosprawnościami, pożyczkami, które będą finansowały zupełnie z nim nie związane obszary funkcjonowania państwa. Kto będzie spłacał te pożyczki, które zostaną zaciągnięte w ciężar funduszu? - pytał poseł.

Zwrócił się także do posła PiS i wiceprzewodniczącego komisji Tadeusza Cymańskiego. Pan poseł Cymański oburzał się, że osoby niepełnosprawne nie będą pozbawione środków finansowych z tego funduszu. Mówił, że nie zostaną pozbawione ani złotówki. W takim razie proszę o odpowiedź, z czego zostanie spłacona ta pożyczka? - powiedział Suchoń.

Cymański w odpowiedzi zapewnił, że projektowane zmiany nie ograniczą wsparcia osób niepełnosprawnych. Proszę nie przeinaczać moich słów. Bardzo precyzyjnie powiedziałem, ze żadna złotówka z daniny solidarnościowej nie zostanie zabrana - powiedział zwracając się do Suchonia.

Kontrowersyjny projekt

Zgodnie z projektem pieniądze na refundację tzw. trzynastych emerytur i rent z 2019 roku, wypłacone z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, są kosztami Funduszu. Tym samym Fundusz przekaże do FUS pieniądze na refundację tego świadczenia. Minister finansów wpłaci do Funduszu Rezerwy Demograficznej pieniądze z budżetu państwa, zablokowane w części dotyczącej Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Funduszowi z kolei zostanie udzielona pożyczka w kwocie do 9 mld zł z Funduszu Rezerwy Demograficznej (w złożonej w poniedziałek autopoprawce doprecyzowano, że pożyczka będzie nieoprocentowana).

Wskutek nowelizacji maksymalny limit wydatków w latach 2019-2028 zwiększyłby się z prawie 23,7 mln zł do 32,2 mln zł (z części 44 - zabezpieczenie społeczne).