Zarzut zabójstwa zostanie postawiony co najmniej czterem podejrzanym w sprawie zestrzelenia boeinga linii Malaysia Airlines, lot MH17, nad wschodnią Ukrainą w 2014 roku - poinformowali krewni ofiar. Proces ma się rozpocząć wiosną 2020 roku w Holandii.

Nazwiska czwórki podejrzanych wcześniej przedstawił zespół śledczych powołany do zbadania katastrofy. To trzej Rosjanie i Ukrainiec: Sergey Dubinsky, Oleg Pulatov, Igor Girkin i Leonid Kharchenko.

Ten ostatni - według wiedzy śledczych - wciąż przebywa na terenie Ukrainy. Mieli oni przetransportować system rakietowy użyty do zestrzelenia malezyjskiego boeinga nad wschodnią Ukrainą w 2014 roku. Wobec całej czwórki rozesłany będzie międzynarodowy nakaz aresztowania. Śledczy zwrócą się do władz Federacji Rosyjskiej o pozwolenie na przesłuchanie podejrzanych przebywających na terytorium tego państwa. 

Rosjanie Igor Girkin i Siergiej Dubinski nie zamierzają składać zeznań. Obaj zapewnili, że nie mają związku z tym wydarzeniem. Pospolite ruszenie nie ma z tym związku. Nie mogę tego nawet komentować; ani ja, ani inni uczestnicy pospolitego ruszenia nie mają z tym nic wspólnego - powiedział Girkin. Określenie "pospolite ruszenie" odnosi się do oddziałów prorosyjskich separatystów na wschodzie Ukrainy. Girkin w 2014 roku pełnił funkcję ministra obrony powołanej przez separatystów tzw. Donieckiej Republiki Ludowej.

Dubinski, który był zastępcą Girkina, nie wypowiedział się bezpośrednio, jednak źródło z jego otoczenia powiedziało agencji Interfax, że nie zamierza on składać zeznań, ponieważ "nie ma o czym" zeznawać. Rozmówca ten powiedział, że Dubinski "nie ma żadnego związku z boeingiem i nie zajmuje się sprawami wojskowymi".

Według ukraińskich i zachodnich służb specjalnych Girkin, używający też nazwiska Striełkow, jest związany z rosyjskim wywiadem wojskowym GRU. Obecnie mieszka w Moskwie. Dubinski przebywa w obwodzie rostowskim na południu Rosji. Pułatow według niezależnego Radia Swoboda w 2017 roku informował, że znajduje się na terytorium Rosji.

W lipcu 2014 roku niedługo po zestrzeleniu malezyjskiego boeinga Girkin poinformował w internecie o zestrzeleniu ukraińskiego samolotu wojskowego, dołączając do wiadomości zdjęcia z miejsca katastrofy. Po jakimś czasie, kiedy okazało się, że trafiono malezyjską maszynę, internetowa wiadomość została usunięta.

Ukraiński prokurator generalny Jurij Łucenko oświadczył, że Ukraina zamierza aresztować Leonida Charczenkę. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy - powiedział.

Śledczy twierdzą, że mają dowody, że to Rosja dostarczyła wyrzutnię rakiet użytą do zestrzelenia malezyjskiego boeinga. Przedstawiciel zespołu śledczego ocenił, że "nie sądzi, by była duża szansa", aby podejrzani stawili się na procesie.

Rosyjski MSZ już oceniło zarzuty jako "bezpodstawne". "Po raz kolejny pod adresem strony rosyjskiej wysuwane są oskarżenia absolutnie bezpodstawne, których celem jest dyskredytacja Federacji Rosyjskiej w oczach społeczności międzynarodowej" - oświadczyło ministerstwo.

W oficjalnym komentarzu rosyjski resort ocenił, że na konferencji prasowej "nie zademonstrowano ani jednego konkretnego dowodu". MSZ zarzuciło grupie śledczej ograniczanie się do dowodów, które określiło jako "niezbyt jasne" i poparte "wątpliwymi źródłami informacji".

Zdaniem MSZ Rosji śledczy "uparcie ignorują dane przedstawione przez stronę rosyjską", a wcześniej "odsunęli ją od pełnowartościowego udziału" w międzynarodowej grupie śledczej.

"W tych okolicznościach nadal pojawiają się u nas uzasadnione pytania dotyczące jakości pracy grupy" - dodał rosyjski resort. "Wszystko to potwierdza wcześniejsze obawy o stronniczość procesu" prowadzonego przez śledczych - podsumowało MSZ.

Jednocześnie zapewniło, że "realni winowajcy powinni ponieść sprawiedliwą karę", a Rosja "będzie nadal okazywać wsparcie" w śledztwie, w celu "ustalenia prawdy" o katastrofie malezyjskiego boeinga.

Według Silene Fredriksz, której syn Bryce zginął w katastrofie wraz ze swoją dziewczyną, proces rozpocznie się 9 marca 2020 roku. 

Boeing 777-200ER linii Malaysia Airlines, lecący z Amsterdamu do Kuala Lumpur, został zestrzelony rakietą 17 lipca 2014 roku na obszarze kontrolowanym przez prorosyjskich separatystów. Zginęło wówczas 298 osób, wszyscy pasażerowie i cała załoga. Większość ofiar to Holendrzy.