Po serii zamachów w marokańskiej Casablance - przeprowadzonych najprawdopodobniej przez al-Qaedę - kraje basenu Morza Śródziemnego zaostrzają środki bezpieczeństwa. Do władz Maroka z całego świata napływają kondolencje.

Maroko zamknęło swe granice z dwiema hiszpańskimi enklawami w Afryce Północnej, wprowadziło dodatkowe kontrole na lotniskach, wzmocniło patrole drogowe. Francja podniosła z kolei poziom alarmu antyterrorystycznego z żółtego na pomarańczowy.

Władze wielu państw złożyły kondolencje rodzinom ofiar oraz królowi Maroka, zapewniły jednocześnie o swej woli współpracy w zwalczaniu międzynarodowego terroryzmu.

Na razie do zamachów nie przyznało się żadne ugrupowanie, choć w powszechnej opinii jest to dzieło al-Qaedy. Eksperci podkreślają, że takie ataki były do przewidzenia. W ostatnim czasie służby wywiadowcze zarejestrowały ożywione kontakty pomiędzy członkami organizacji fundamentalistów islamskich. Al-Qaeda już się zreorganizowała po ataku na Afganistan. Odbudowała nawet swoje bazy szkoleniowe.

Około północy w Casablance eksplodowały trzy samochody pułapki oraz prawdopodobnie kilka bomb. Według najnowszych danych, zginęło ponad 40 osób, a ponad 100 odniosło rany.

foto: Archiwum RMF

18:10