Około 40 ofiar śmiertelnych pochłonęły już zamieszki na Bliskim Wschodzie.
Trwają krwawe starcia na Zachodnim Brzegu Jordanu i w Strefie Gazy. Palestyńczycy, których ataki skupiały się dotychczas głownie na izraleskich policjantach i żołnierzach, zaczynają atakować także cywilów. Zastrzelono człowieka, który podróżował przez tereny Autonomii Palestyńskiej. Koło Jerycha izraelski autobus szkolny został obrzucony koktajlami Mołotowa. Na szczęście żadne z dzieci nie odniosło poważniejszych obrażeń.
Posłuchaj relacji korespondenta RMF FM Eliego Barbura:
Do niepokojów w samym sercu starej Jerozolimy doszło w chwili, gdy losy miasta stały się główną kartą przetargową w rokowaniach izraelsko-palestyńskich, doprowadzając do całkowitego impasu w rozmowach (obie strony chcą mieć w Jerozolimie swoją stolicę). Szef francuskiej dyplomacji Hubert Vedrine oskarżył Ariela Sharona, szefa izraelskiej konserwatywnej partii Likud, o celowe sprowokowanie muzułmanów przez złożenie wizyty na Świątynnym Wzgórzu w Jerozolimie. Vedrine podkreślił w oświadczeniu, że Sharon dokonał tej prowokacji z motywów politycznych, w "najbardziej delikatnym momencie pokojowych negocjacji".
Obserwatorzy obawiają się, że starcia mogą przerodzić się w regularną wojnę.
22:45