Jak poprawić los najbiedniejszych, jak opiekować się środowiskiem naturalnym, jak zwalczać najgroźniejsze choroby? 50 tys. delegatów z całego świata szuka w Johannesburgu odpowiedzi na problemy naszego świata. Dziś pierwszy dzień ONZ-owskiego Szczytu Ziemi.

Prezydent Republiki Południowej Afryki Tabo Mbeki wzywał do skończenia z podziałem świata na wyspy bogactwa otoczone morzem biedy. Zadanie szczytu to - według niego - uzgodnienie praktycznych sposobów działania: Plan uzgodniony w Johannesburgu musi być rozważny, musi być realistyczny. Potrzeba wiarygodnego i znaczącego dokumentu, dzięki któremu ludzkość będzie mogła zrealizować wyznaczone cele - twierdzi Mbeki.

Reprezentanci 189 krajów dokument końcowy szczytu podpiszą w przyszłym tygodniu. Nie będzie wśród nich prezydenta USA. Nieobecnością George'a W. Busha rozczarowane są organizacje ekologiczne: Wielka szkoda, że prezydent Bush nie przyjedzie. Powinien pokazać tu, że przynajmniej w niektórych sprawach Stany Zjednoczone chcą być członkiem społeczności światowej, a nie tylko iść własną drogą - żalił się Steve Sawyer z organizacji Greenpeace.

Spotkanie w Johannesburgu potrwa do 4 września.

22:20