Województwo świętokrzyskie było jednym z najbardziej dotkniętych ostatnią powodzią. Teraz, świętokrzyscy samorządowcy starają się określić w jakiej kolejności i w jaki sposób usuwać skutki powodzi. O najpotrzebniejszej pomocy, koniecznej do przywrócenia stanu sprzed powodzi, rozmawiali dzisiaj z premierem Jerzym Buzkiem. Podczas rozmów nie obyło się bez pretensji do rządu.

Główny zarzut to brak organizacji i koordynacji. Nikt nie ma pretensji do służb prowadzących ewakuację i ratujących dobytek. Samorządowcy mówili jednak, że wielu podtopień można było uniknąć. "Jeżeli jestem w Cedzynie, a tam człowiek, który nadzoruje, nie wie pod kogo podlega i nawet nie ma podstawowej łączności czyli telefonu komórkowego, no to myślę, że jest to bardzo źle" – mówił Jarosław Królicki, wójt Górna – miejscowości sąsiadującej ze zbiornikiem retencyjnym w Cedzynie. Teraz jednak najważniejsze pytanie stawiane przez świętokrzyskich samorządowców brzmi – jak rząd zamierza pomóc? "Rząd stworzył specjalne, ułatwione warunki w zakresie zamówień publicznych, pozwoleń na budowę, dotacje, kredyty – to wszystko już uruchomiliśmy i od samorządów zależy czy skorzystają z tego szybko i sprawnie" - tak na stawiane pytanie odpowiedział premier Buzek. Premier dodał, iż oczekuje, że nie będzie żadnych urlopów i wyjazdów na wakacje ze strony członków zarządów oraz rad gmin i powiatów. Według niego ma to przyspieszyć prace nad przywróceniem stanu sprzed powodzi. Według wstępnych szacunków, straty w świętokrzyskiem wynisły co najmniej 350 milionów złotych.

foto RMF

15:30