Znaczne opóźnienia samolotów, dłuższy czas podróży, krążenie nad lotniskiem - taka czarna wizja może już wkrótce stać się rzeczywistością w Stanach Zjednoczonych. Powód - brak kontrolerów lotów.

Połowa z obecnie pracujących kontrolerów w ciągu najbliższych dziesięciu lat przejdzie na emeryturę. Chętnych do tej ciężkiej i odpowiedzialnej pracy wcale nie jest tak wielu.

Ponadto wyszkolenie kontrolera lotu zajmuje od trzech do pięciu lat. Problem już na własnej skórze odczuwa Honolulu – 15 z osiemdziesięciu kontrolerów odeszło właśnie na emeryturę, na razie następców brak.