Dożywocie dla małżeństwa Jadwigi i Krzysztofa N., oskarżonych o zabójstwo czwórki swych dzieci i usiłowanie zabójstwa piątego. Taki wyrok ogłosił sąd w Łodzi. To sprawiedliwy wyrok - uzasadnił karę sędzia Marek Chmiela.

W trakcie odczytywania uzasadnienia wyroku przez sąd, oskarżeni siedzieli ze spuszczonymi głowami, zakuci w kajdanki, słuchając gorzkich, szokujących i szczerych słów sędziego. Nie uronili ani jednej łzy:

Ta zbrodnia wstrząsnęła Polską w kwietniu ubiegłego roku, kiedy to w mieszkaniu oskarżonych znaleziono zwłoki czwórki ich dzieci ukryte w beczkach. Cała rodzina miała popełnić samobójstwo po śmierci syna Kamila. Sędziowie uznali, że rodzice nie pomogli choremu dziecku. 12-letnia Monika, która przeżyła, była świadkiem makabrycznych zbrodni.

Proces toczył się sprawnie i szybko. Na pewno zostawił ślad w psychice każdego, kto miał z nią do czynienia: Wszyscy po raz pierwszy spotkali się z takim okrucieństwem - mówiła prokurator. Pytanie, jak z tym będzie żyła 12–letnia Monika, czy uda się jej zapomnieć i kiedyś normalnie żyć.

Kilka miesięcy temu sąd odebrał rodzicom władzę nad 12-latką i urodzoną już w więziennym szpitalu 3-miesięczną Sandrą.

Sędziowie zdecydowali również, że ojciec dzieci może starać się o warunkowe zwolnienie dopiero po 35 latach więzienia. Obrońcy zapowiedzieli odwołanie od wyroku.