Przedstawiciele Międzynarodowego Czerwonego Krzyża po raz pierwszy będą mogli zobaczyć, w jakich warunkach przetrzymywani są więźniowie al-Qaedy i Talibów w amerykańskiej bazie Guantanamo na Kubie. Członkowie MCK, którzy w nocy przylecieli wyspę, sprawdzą prawdziwość pogłosek o nieludzkich warunkach przetrzymywania islamistów. Kwestią sporną jest też, czy zatrzymani są jeńcami wojennymi czy też zwykłymi więźniami.

Rząd USA uważa, że Talibowie i zagraniczni najemnicy są "nielegalnymi bojownikami", a nie jeńcami wojennymi. Dlatego też - twierdzi Waszyngton - nie mogą korzystać z praw przysługujących jeńcom na mocy konwencji genewskiej z 1949 roku. Inaczej uważa oenzetowska komisarz do spraw praw człowieka, a także organizacje humanitarne, w tym Międzynarodowy Czerwony Krzyż: "Każdy bojownik pojmany przez antyterrorystyczną koalicję ma prawo domagać się traktowania jako jeniec wojenny i tym samym ochrony wynikającej z zapisów konwencji genewskiej, aż do czasu, gdy w jego sprawie wypowie się sąd" – uważa MCK.

Pojawiły się też pogłoski o nieludzkich warunkach, w jakich przetrzymywani są w Guantanamo Afgańczycy i ich sojusznicy. Dowództwo bazy zaprzecza i twierdzi, że więźniowie mają zapewnione trzy posiłki dziennie, opiekę lekarską i nie może być mowy o jakimkolwiek naruszeniu międzynarodowych konwencji. Przywożeni z Afganistanu ludzie są tam przetrzymywani w celach o powierzchni 4,3 m kw. W tym momencie w Guantanamo przetrzymywanych jest już 110 więźniów. Wśród nich jest 6-10 osób Brytyjczyków i Francuzów. Według Pentagonu, Amerykanie zatrzymali w Afganistanie 343 osoby podejrzane o terroryzm.

foto RMF

11:20