Przewozy Regionalne wciąż nie mogą podpisać umów na ten rok z większością polskich samorządów. Umowy zeszłoroczne wygasły w połowie grudnia.

Nowych do tej pory nie udało się wynegocjować, bo Przewozy Regionalne postanowiły podnieść stawki. O ile dokładnie - to tajemnica. W województwie warmińsko-mazurskim spór toczy się o kilka mln złotych. W ubiegłym roku samorząd województwa dołożył do przewozów kolejowych prawie 35 mln złotych, w tym roku postanowił zwiększyć dotację, ale jak się okazało - koleje chcą jeszcze więcej. Samorządowcy na kolejarskie propozycje nie chcą się zgodzić, bo jak twierdzą, po pierwsze Przewozy Regionalne powinny przedstawić plan naprawczy, a po drugie - samorząd kupił kolejarzom nowy sprzęt.

Mówi członek zarządu województwa warmińsko-mazurskiego Grzegorz Nowaczyk.

Jeśli Przewozy Regionalne nie obniżą żądań, województwo może poszukać innego przewoźnika. Ten spór między spółką a samorządem w napięciu obserwują pracownicy kolei. Dla nich brak umowy z województwem może oznaczać zwolnienia, a przecież i tak dostali zapowiedź, że ze względu na konieczność restrukturyzacji część z nich na pewno pożegna się z pracą.

Mówi Tomasz Granuszewski, przewodniczący Związku Zawodowego Maszynistów Warmińsko-Mazurskiego Zakładu Przewozów Regionalnych. A w województwie o najwyższej stopie bezrobocia w Polsce o nową pracę dla kolejarzy na pewno nie będzie łatwo.