Świętokrzyskie, podkarpackie, lubelskie i Małopolska - to tereny, na których nieprzerwanie od ubiegłej nocy trwa walka o utrzymanie wałów przeciwpowodziowych na Wiśle i jej dopływach. Niestety, w kilku miejscach namoknięte wały nie wytrzymały naporu wody i pękły. Najgorzej jest w powiecie gorzyckim przy ujściu Sanu do Wisły. Tam w nocy, w Zalesiu Gorzyckim pękły wały.

Woda zalała kilka pobliskich miejscowości. Ewakuowano ponad tysiąc osób. Zalesie Gorzyckie jest dokładnie na wysokości Sandomierza, gdzie wczoraj przeszła fala kulminacyjna. Niestety, jeżeli sytuacja nie poprawi się Sandomierz znowu może być zagrożony zalaniem - powiedział nam kapitan Bogusław Opala z tarnobrzeskiego sztabu kryzysowego:

To nie jedyne niestety miejsce, gdzie wały przeciwpowodziowe nie wytrzymały naporu wody. W miejscowości , pięć kilometrów na południe od Sandomierza pękły wały na rzece Koprzywianka. Wyrwa jest duża, ma około 30 metrów. Trwa ewakuacja kilkuset osób z pobliskich miejscowości. Trudna sytuacja panuje także w Dabrowie Wrzawskiej, Wrzawach i Łapiszowie. Nad utrzymaniem wałów pracuje około dwóch tysięcy osób. Cały czas trwa też ewakuacja Orlisk i Furmanowa. W tej chwili jedyne co można zrobić to tamować przecieki. Wszyscy liczą, ze wkrótce woda zacznie opadać. Kolejne zagrożenie to pęknięcie na wale wiślanym pomiędzy miejscowościami Witkowice i Popowice w gminie Radomyśl, gdzie San wpada do Wisły. Z zagrożonego terenu rozpoczęto ewakuację około 450 gospodarstw ze wsi Popowice, Dąbrówka Pniowska, Witkowice i Chwałowice. Mimo zagrożenia wielu mieszkańców zalanych terenów nie chce opuścić swoich domów. W Puławach woda w Wiśle nieznacznie się podnosi o 2-3 centymetry na godzinę. Najświeższy odczyt to 712 centymetrów. Do korony wałów zostało pół metra. Jak powiedziano nam w Urzędzie Gminy w Puławach w samym mieście nie powinno być problemów, chyba, ze fala kulminacyjna utrzyma się tam przez tydzień lub dwa na co nie zanosi się. Problemy są za to w Kazimierzu przed Puławami. Na jednej z ulic już wczoraj wybijały studzienki. Niestety, nie najlepiej wygląda sytuacja na całym odcinku Wisły w województwie świętokrzyskim - woda w rzece nie opada. W powiatach: buskim, sandomierskim i opatowskim ratownicy i mieszkańcy cały czas umacniają przesiąkające wały. Bezsenną noc przeżyli mieszkańcy Kosina, Janiszowa i Zabełcza, niedaleko Annopola na Lubelszczyźnie. Woda, która cofnęła się z Wisły do mniejszych rzek, zaczęła wracać do niej. W Annopolu poziom Wisły wzrósł aż do 740 centymetrów. Zagrożone były wały przeciwpowodziowe Wisły i Sanny. Na razie sytuacja na tej ostatniej rzece wydaje się być opanowana. Woda na Sannie opadła co prawda niewiele – o jakieś dwa centymetry, nad ranem jednak podmyła wał w Witkowicach. Istniało ryzyko jego przerwania. Tymczasem od południa w Zastowie na Lubelszczyźnie trwa dramatyczna walka o wały. Zabezpieczenia puszczają, z powodu tak zwanej cofki na rzece Chodelce. Do tego wiślanego dopływu cofnęła się woda z samej Wisły. Wały nie wytrzymały naporu - zabezpieczenia nie tylko przesiąkają, ale, co najgorsze woda zaczyna przelewać się przez koronę wałów. Do Zastowa - cały czas - dojeżdżają nowe jednostki straży pożarnej i wojska. Wywrotkami dostarczany jest piach.

Premier wykluczył możliwość nowelizacji budżetu w związku z powodzią. "Rząd nie przewiduje możliwości ponownej nowelizacji po zsumowaniu wszystkich kosztów powodzi" - zapowiedział Jerzy Buzek. Według premiera wystarczy rezerwa budżetu, możliwe jest też wykorzystanie środków na usuwanie skutków powodzi z gier losowych i z totalizatora sportowego.

Kierowców uprzedzamy - wiele dróg jest nieprzejezdnych z powodu szkód, jakie wyrządziła powódź. W województwie świętokrzyskim nie przejedziecie drogą krajową numer 9 na odcinku Lipnik-Łoniów, ruch został skierowany na objazd przez Lipnik-Sandomierz i Tarnobrzeg. Zamknięta jest też trasa numer 79 między Łoniowem a Sandomierzem, tam musicie się kierować na drogę zastępczą Łoniów-Tarnobrzeg-Sandomierz. Na tej samej trasie nieprzejezdny jest odcinek Słupia-Osiek objazd wyznaczono z Osieku przez Staszów do Stopnicy. W Małopolsce zamknięta jest nadal droga numer 44 między Przeciszowem a Zatorem. W województwie Podkarpackim zamknięta jest trasa numer 77 na odcinku Trześń-Zaleszany. Drogowcy wyznaczyli objazd ze Stalowej Woli przez Tarnobrzeg do Sandomierza. Do Kazimierza Dolnego nie da się już wjechać od strony Lublina i Puław.

foto: RMF

17:10