Europa stanowi epicentrum kryzysu zadłużenia, co jest konsekwencją wzajemnych zależności państw strefy euro - ocenił szef Europejskiego Banku Centralnego Jean-Claude Trichet w wywiadzie dla niemieckiego dziennika "Die Welt". "Moja teza robocza brzmi: Szefowie państw i rządów poradzą sobie z kryzysem" - stwierdził Trichet.

Europa musi na nowo dostosować swoją politykę finansową, tak jak inne duże rozwinięte gospodarki. Blisko 10-procentowy deficyt w USA i Japonii będzie dwa razy większy niż skonsolidowany deficyt w strefie euro. Mimo to Europa jest epicentrum kryzysu zadłużenia. Powodem tej sytuacji są wzajemne zależności 17 państw strefy euro - powiedział Trichet. Dodał, że dlatego tak ważne jest, by "każdy kraj eurolandu przestrzegał reguł gry".

Euro nie jest zagrożone

Zdaniem Tricheta euro jako waluta nie jest zagrożone. W niebezpieczeństwie jest stabilność finansowa całej strefy euro - ocenił. Oczywiście są niedociągnięcia w sektorze finansowym, w polityce finansowej i sferze stabilności finansowej. Rynki są zbyt niestabilne, niektóre kraje euro nie są konkurencyjne gospodarczo, a w wielu krajach brakuje godnej zaufania polityki finansowej. Wszystkie te problemy nie mają jednak nic wspólnego z walutą. Za ich rozwiązanie odpowiedzialne są rządy strefy euro - podkreślił Trichet.

Szef EBC opowiedział się także za rekapitalizacją banków. Mamy do czynienia z napięciami na rynku obligacji państwowych i w systemie bankowym. Dlatego decydującą sprawą jest to, by banki jak najszybciej uporządkowały swoje bilanse. Muszą wzmocnić swój kapitał własny, odkładając zyski i mniej hojnie wypłacając premie - powiedział.

Trichet dodał, że w miarę możliwości banki powinny pozyskać kapitał na rynkach, ale rządy muszą "być w gotowości", by dokapitalizować bank, który nie miałby dostępu do rynków kapitałowych. Oprócz tego rządy postanowiły, że jeśli okaże się to konieczne, w celu dokapitalizowania banków mogą zostać zmobilizowane środki z (funduszu stabilizacyjnego) EFSF - przypomniał szef EBC. Zaapelował też do państw eurolandu, by jak najszybciej umożliwiły działanie wzmocnionego EFSF.

Reformy Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej nie zaakceptowała jeszcze Słowacja. Wczoraj wieczorem parlament tego kraju odrzucił w głosowaniu plan reformy EFSF, powodując tym samym upadek rządu. Być może już w czwartek odbędzie się jednak ponowne głosowanie nad funduszem ratunkowym strefy euro.