3 tys. pracowników Stoczni Szczecińskiej wyszło wczoraj na ulice. Na krótko zablokowali kilka największych wezłów komunikacyjnych w mieście. Stoczniowcy są coraz bardziej zdesperowani. Kolejny dzień nie przynosi odpowiedzi na pytanie: jaka czeka ich przyszłość?

W czwartek odbył się w Szczecinie „Marsz milczenia”. Wczoraj, wręcz przeciwnie, stoczniowcy byli bardzo głośni - używali trąbek i gwizdków. Mimo to, protest miał charakter pokojowy. Na wszelki wypadek, policja eskortowała tłum robotników.

Stoczniowcy protestują, ponieważ nie wiedzą, kiedy zostanie wznowiona produkcja. Nie znają także liczby osób, które znajdą pracę w spółce, która powstanie na bazie upadłej stoczni.

Procedura upadłościowa stoczni komplikuje się jednak. Sąd w Szczecinie uznał, że wniosek zarządu zakładu o ogłoszenie upadłości nie spełnia wymogów formalnych i musi zostać uzupełniony. We wniosku zabrakło kompletnej listy wierzycieli. Nie wiadomo też, kto jest uprawniony do reprezentowania firmy po zmianach zarządu.

Foto: Jerzy Korczyński RMF Szczecin

06:20