Hiszpańskie banki potrzebują pomocy finansowej ze strony państw eurolandu. Minister finansów tamtejszego rządu Luis de Guindos złożył już na ręce szefa eurogrupy Jean-Claude'a Junckera prośbę w sprawie zasilenia ich dodatkowymi funduszami pomocowymi.

Nie wiadomo na razie o jaką kwotę chodzi i na jakich warunkach pieniądze miałyby być pożyczone. De Guindos, w imieniu gabinetu premiera Mariano Rajoya, przedłożył jedynie prośbę o "udzielenie pomocy finansowej" tym instytucjom finansowym, które potrzebują kapitału. W ocenie ministra, oprocentowanie pożyczek dla hiszpańskich banków powinno wynieść 3-4 procent, a kredyty te będą zapewne udzielone na ponad 15 lat.

Kraje strefy euro zobowiązały się 9 czerwca przeznaczyć na dokapitalizowanie hiszpańskich banków do 100 mld euro, w nadziei na uratowanie instytucji obciążonych toksycznymi aktywami, których znaczną część stanowią kredyty udzielone sektorowi nieruchomości.

W czwartek ujawniono wyceny audytorów, którzy uznali, że ratowanie sektora bankowego w Hiszpanii może kosztować 62 mld euro. Rząd Hiszpanii oczekuje na wyniki drugiego audytu, który przeprowadzają firmy Deloitte, KPMG, PwC i Ernst & Young. Jest to pogłębione badanie sytuacji sektora bankowego. Jego rezultaty spodziewane są około 31 lipca.