Chętniej niż inne narody kupujemy kosmetyki rodzimych marek. U naszych sąsiadów i w Europie Zachodniej światowe marki rządzą. Mają po 80 procent rynku, a u nas - tylko połowę - pisze "Gazeta Wyborcza".

To nieco dziwi, ale ludzie z branży wiedzą, że to "spadek" po PRL, która w bloku wschodnim specjalizowała się w kosmetykach. Ten potencjał pozostał, a ludzie z know-how budowali od podstaw własne firmy - wyjaśnia "GW".

Koncerny międzynarodowe, które mają u nas fabryki, brylują z kolei w eksporcie. W 2013 roku wyniósł on 2,36 miliarda euro. I jak szacuje Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego, po raz pierwszy nieznacznie przekroczył poziom sprzedaży kosmetyków w Polsce.

(MRod)