Chóralne śpiewy mieszkańców Wisły i fanów oraz sztuczne ognie powitały Adama Małysza w rodzinnej miejscowości. Ludzie ustawiali się w kolejce, by móc osobiście złożyć medaliście olimpijskiemu gratulacje, a sam bohater przepraszał za dwugodzinne spóźnienie, spowodowane śnieżycą.

Wcześniej wiwatujące tłumy powitały czołowego skoczka Polski na warszawskim lotnisku. Na Okęciu było dwieście osób z transparentami i okrzykami na ustach. Adam Małysz ochłonął już z olimpijskich emocji. Swoim przylotem wzbudził jednak panikę wśród służb ochraniających lotnisko. Straży zabrakło przepustek dla kibiców, ktorzy chcieli powitać mistrza. W końcu Małysz wylądował. Do rodzinnej Wisły Małysz leciał prezydenckim helikopterem. Jednak długo nie zabawi w domu, będzie bowiem nadal walczył w Pucharze Świata i ubiegał się o mistrzostwo świata w lotach narciarskich.

Więcej o Adamie Małyszu dowiesz się ze stron Interii.pl. Kliknij tutaj!

Foto: RMF

21:20