Transport 19 ton łusek artyleryjskich zatrzymali celnicy z Olszyny w woj. lubuskim. To już drugi tir z łuskami, który zatrzymano na granicy z Niemcami w ciągu kilku dni. W piątek 18,5 tony łusek celnicy znaleźli w tirze na terminalu w Gubinku, także w Lubuskiem. Można z nich było wyprodukować nowe pociski.

Celnicy ujawnili, że kierowca tira sam poinformował o przewożonym towarze i oddał się do ich dyspozycji. Sprawę przejęła już Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Prokuraturą Okręgową w Zielonej Górze.

Zgodnie z polskim prawem elementy amunicji nie mogą być wywożone z kraju bez zezwolenia ministra gospodarki. Na razie nie wiadomo czy obie próby przemytu mają ze sobą coś wspólnego; czy są np. jedynie częściami zorganizowanego procederu na większa skalę. Wiadomo jednak, że łuski artyleryjskie, których przemyt wykryto w piątek, w większości mogły posłużyć do produkcji nowej amunicji.

Podczas kontroli w samochodzie znaleziono łuski polskiej i rosyjskiej produkcji. Nowe były przykryte łuskami już wcześniej wykorzystanymi.

Łuski miały trafić do jednego z portów morskich na Zachodzie, być może łuski miały popłynąć gdzieś poza Europę. Śledztwo w tej sprawie pod nadzorem prokuratury prowadzi delegatura Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Zielonej Górze. Jak mówi jej rzecznik, Sprawa jest rozwojowa i ma charakter międzynarodowy.

Foto: Archiwum RMF

00:45