Jak najszybciej, najwięcej i najtaniej - tak zdaje się brzmieć dewiza prywatnych przewoźników w województwie kujawsko-pomorskim. Policjanci i urzędnicy kolejny już raz kontrolowali prywatne autobusy. Znów okazało się, że dla prywatnych przewoźników bezpieczeństwo pasażerów jest często ostatnią rzeczą, o którą dbają.

Prywatne autobusy już na pierwszy rzut oka wyglądają fatalnie. W jednym z kontrolowanych pojazdów, w kole brakowało dwóch śrub, a jedna z trzech szpilek mocujących była ukręcona. W praktyce oznaczało to, że koło mogło odpaść dosłownie w każdej chwili.

Kontrola ujawniła również, że dwóch przewoźników nie miało w ogóle zezwolenia na regularne kursy. W wielu autobusach brakowało wyjść awaryjnych.

Powszechnym przewinieniem firm przewozowych jest również zabieranie większej liczby pasażerów niż miejsc w autobusie.

Efekt kontroli to kilka wniosków o cofnięcie licencji i zatrzymane dowody rejestracyjne. Niestety, mimo coraz częstszych kontroli, stan wielu prywatnych autobusów wciąż pozostawia wiele do życzenia.

Foto: Archiwum RMF

14:10