Trybunał Sprawiedliwości UE uznał, że skutki stwierdzenia przez sąd istnienia nieuczciwego warunku w umowie podlegają przepisom prawa krajowego. Co istotne, kwestia utrzymywania się w mocy takiej umowy powinna być oceniana przez sąd krajowy - brzmi orzeczenie TSUE ws. kredytów we frankach szwajcarskich.

Według TSUE "do sądu krajowego, który stwierdza nieuczciwy charakter warunku umowy zawartej przez przedsiębiorcę z konsumentem, należy poinformowanie konsumenta, w ramach krajowych norm proceduralnych i w następstwie kontradyktoryjnej debaty, o konsekwencjach prawnych, jakie może pociągnąć za sobą stwierdzenie nieważności takiej umowy".

Czwartkowe orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej jest już kolejnym w sprawie kredytów frankowych. Dotyczyło pytań prejudycjalnych skierowanych przez Sąd Okręgowy w Gdańsku jeszcze pod koniec grudnia 2019 roku.

Chodziło o rozstrzygnięcie spraw przedawnienia i wynagrodzenia za korzystanie z kapitału po stwierdzeniu nieważności umowy w przypadku kredytów walutowych.

Co oznacza czwartkowe orzeczenie? Dobra wiadomość dla osób, które mają kredyty we frankach jest taka, że Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uznał, że jeżeli pierwotna umowa kredytowa była nieuczciwa, to można ją unieważnić, nawet jeżeli potem były do niej dołączane różne aneksy. Banki często przekonywały, że zawierają one np. zrzeczenie się ewentualnych roszczeń.

Trybunał orzekł, że prawo stoi po stronie kredytobiorców. W razie problemów unieważnić należy całą umowę, a nie tylko jej fragmenty.

Unijni sędziowie uznali jednak, że pozostałe kwestie związane z kredytami we frankach, będą leżały w gestii sądów polskich.

Orzeczenie mówi też o tym, że sądy muszą ostrzegać frankowiczów, że unieważnienie kredytu może również wywołać negatywne skutki.

Frankowicze: TSUE potwierdza, że aneks nie uchyla nieuczciwych warunków umowy

"TSUE uznał, że nieuczciwe warunki zawarte w dniu podpisania umowy nie mogą być uchylone aneksem, jeżeli konsument nie został poinformowany o jego celach i skutkach" - podkreśla stowarzyszenie frankowiczów Stop Bankowemu Bezprawiu komentując orzeczenie.

"W ocenie Stowarzyszenia dzisiejszy wyrok TSUE wpisuje się we wcześniejsze orzeczenia Europejskiego Trybunału. Wyrok stwierdza, że nieuczciwe warunki umowy zawarte w dniu jej podpisania nie mogą być uchylone aneksem, jeżeli konsument nie został poinformowany o faktycznych celach i skutkach zawarcia tego aneksu" - zaznacza prezes Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu Arkadiusz Szcześniak.

Jak podkreślił, TSUE nie zezwolił także na tzw. dzielenie nieuczciwego zapisu w formie występującej w umowach BPH. "Oddzielna ocena poszczególnych zapisów umowy stawia szereg wymogów co nie występuje w tej sprawie" - powiedział.

Arkadiusz Szcześniak wskazał, że kwestie wynagrodzenia za kapitał dla kredytobiorców oraz banków TSUE pozostawił do oceny sądu krajowego. "Mamy nadzieję, iż Sąd Najwyższy rozstrzygnie to w Uchwale planowanej na 11 maja" - podkreślił.


KNF: Brak porozumienia z frankowiczami będzie kosztował miliardy

Jeśli banki masowo nie pójdą na ugodę z osobami, które wzięły kredyty we frankach, mogą stracić nawet 234 miliardy złotych - wynika z analizy Komisji Nadzoru Finansowego.

KNF w grudniu 2020 roku zaproponowała, aby kredyty we frankach były traktowane tak, jakby zostały wzięte w złotówkach. Komisja twierdzi, że na takiej transakcji banki straciłyby 34 miliardy złotych. To 200 miliardów złotych mniej niż w scenariuszu zakładającym bardzo prawdopodobne porażki sądowe.

3 października 2019 roku poznaliśmy wyrok TSUE w głośnej sprawie frankowiczów. Unijny Trybunał Sprawiedliwości uznał, że europejskie prawo nie stoi na przeszkodzie, by frankowe umowy kredytowe, w których znalazły się nieuczciwe warunki, zostały unieważnione.

Efekt jest taki, że frankowicze mają szansę odzyskać od banku część pieniędzy za swój kredyt hipoteczny. Dotyczy to jednak wyłącznie tych umów kredytowych, w których znajduje się zapis, że kredyt był już lub jest przeliczany na franki, po niejasnym dla nas - wewnątrzbankowym - kursie.

Wyrok odnosi się do umów, w których kredytobiorca otrzymał od banku złote i spłacał potem też w złotych, ale według określanego przez bank kursu franka.

Trybunał uznał, że takie nieuczciwe warunki w umowie kredytowej nie mogą być zastąpione przez ogólne przepisy krajowe. Czyli to kredytobiorca, który pójdzie z umową do sądu - będzie mógł decydować, czy taka umowa kredytowa powinna być unieważniona.

Sędziowie w Luksemburgu uznali jednocześnie, że unijne prawo nie stoi na przeszkodzie, by umowa została podtrzymana.

Wtedy może to oznaczać uznanie kredytu za złotowy, a wówczas istniałaby możliwość, że banki będą musiały oddać to, co nieuczciwe zarobiły na ratach wyliczanych we frankach.