Zarząd spółki Pośrednictwo Finansowe KREDYTY-Chwilówki zamyka placówki w całej Polsce - dowiedzieli się reporterzy RMF FM. Chodzi o jedną z największych w Polsce firm pożyczkowych. Zadłużonych w niej - według prezesa spółki Grzegorza Czebotara - jest ok. 100 tysięcy Polaków. Około tysiąca pracowników zostanie zwolnionych w trybie zwolnień grupowych. Informację dostaliśmy na Gorącą Linię RMF FM.

Z wewnętrznego pisma od zarządu, do którego dotarliśmy wynika, że biura tej firmy pożyczkowej mają działać do końca stycznia. Zwalniani pracownicy są w tym dokumencie proszeni o pomoc w zamykaniu placówek.

Chodzi o to, że zarząd spółki Pośrednictwo Finansowe podjął dziś decyzję o zamknięciu biur w całej Polsce. Wynika to z sytuacji finansowej spółki oraz nastrojów na rynku finansowym - można usłyszeć na jednej z infolinii. W biurze prasowym nikt nie odbierał telefonów.

W wewnętrznym piśmie od zarządu jest apel do pracowników: Prosimy Was o pomoc w zamykaniu każdego punktu w sposób bezpieczny, o szczegółach poinformują Was kierownicy. Klienci otrzymają informację o tym, że spłata należności będzie odbywała się tylko poprzez rachunek bankowy - prosimy już o informowanie o tym każdego klienta. Priorytetem dla nas jest zabezpieczanie wypłat dla pracowników oraz zwrot kapitału dla inwestorów.

Jak jest w piśmie tłumaczona decyzja o zamknięciu placówki? Wiemy, że dotychczasowy model biznesowy wyczerpał się i aby wdrożyć nowy potrzebne są środki finansowe i wieloletni proces zmian, który wymusiłby drastyczną zmianę kadrową. Nie mamy na to czasu. Dlatego 16 stycznia jako zarząd spółki Pośrednictwa Finansowego KREDYTY-Chwilówki podjęliśmy decyzję o zamknięciu biur w całej Polsce - czytamy w dokumencie. 

Pracownicy "zgodnie z prawem dostaną wszystko, co im się należy"

Około tysiąca pracowników zostanie zwolnionych w trybie zwolnień grupowych.

Zgodnie z prawem dostaną wszystko, co im się należy, czyli odprawy i za czas wypowiedzenia należne wynagrodzenia - powiedział prezes spółki Grzegorz Czebotar w rozmowie z dziennikarką RMF FM Anną Kropaczek. 

Klientów, którzy pożyczyli za naszym pośrednictwem, na obecną chwilę jest ok. 100 tysięcy - 100 tysięcy trwających pożyczek udzielonych za pośrednictwem biur naszych placówek na terenie całego kraju - zaznaczył Czebotar. 

Ci wszyscy pożyczkobiorcy powinni spłacać swoim pożyczkodawcom, z którymi zawarli umowę, pieniążki, raty na rachunki bankowe - dodał. 

Klienci firmy dalej będą musieli spłacać swoje pożyczki. Jutro mają dostać informacje o nowych numerach konta. Mogą też spodziewać się informacji telefonicznej.

Dzisiaj w większości spłacają swoje pożyczki, przynosząc pieniądze do oddziałów. Teraz będą musieli dokonywać wpłat na konto.

Kłopoty mogłyby dotknąć kolejną firmę?

Problemy firmy Pośrednictwo Finansowe KREDYTY-Chwilówki mogą oznaczać kłopoty dla klientów firmy inwestycyjnej działającej pod marką Pro-Zysk. Tego obawiają się zaangażowane osoby - informuje dziennikarz RMF FM Krzysztof Berenda.

Obie firmy są połączone. Jeżeli w jednej pojawi się problem, to może przełożyć się on na sytuację drugiej. 

Działalność Pro-Zysk polega na tym, że ludzie wpłacają pieniądze, które idą na udzielanie pożyczek w KREDYTACH-Chwilówkach. 

Jeżeli te pożyczki nie zostaną spłacone, to inwestorzy mogą mieć problem. A KREDYTY-Chwilówki zwolniły właśnie całą załogę windykacyjną.

Pro-Zysk dalej jednak przyjmuje depozyty i na swojej infolinii zapewnia, że pożyczkobiorcy dalej będą spłacać inwestorom zobowiązania.

Firma może mieć sporo klientów, bo na swojej stronie internetowej chwali się zapewnianiem aż 25-procentowego zysku. Jak usłyszał nasz dziennikarz, pojedynczy inwestorzy lokowali tam nawet milionowe kwoty.

Grzegorz Czebotar, prezes KREDYTÓW-Chwilówek w rozmowie z dziennikarka RMF FM Anną Kropaczek zapewnia jednak, że "sytuacja, która wydarza się w KREDYTACH-Chwilówkach, nie dotyczy absolutnie inwestorów z platformy Pro-Zysk i nie ma z tym wiele wspólnego".

Inwestorzy platformy Pro-Zysk kupują pożyczki już udzielone i spłaty tych pożyczek nadal będą spływać na ich konta - dodaje prezes Czebotar. Jedyna różnica polega na tym, że pożyczkobiorcy będą spłacać na konta bankowe, a nie w sieci biur, które nie będą działać. Z kolei inwestorzy nie mają żadnej łączności ze spółką KCH, są partnerem spółki Nobiles 2. Nadal prowadzimy windykację, mamy profesjonalne call center w biurowcu tyskiej strefy ekonomicznej, zwolniliśmy tyko nieefektywną windykację terenową.

Pytana przez PAP o sprawę rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach, prok. Marta Zawada-Dybek powiedziała, że prowadzone tam na wniosek KNF postępowanie pod kątem ew. przestępstwa działalności parabankowej zostało w grudniu 2016 r. umorzone - wobec braku znamion przestępstwa.

Prokuratorzy, badający czy spółka prowadzi działalność parabankową uznali wówczas, że dla znamion przestępstwa konieczna byłaby sytuacja bezpośredniego udzielania przez nią pieniędzy. Stwierdzili natomiast, że spółka zarabia na pośrednictwie w udzielaniu pieniędzy inwestowanych przez osoby trzecie.

Zażalenie złożyła KNF; prokurator przychylił się do tego zażalenia i na początku ub. roku podjął postępowanie. Jego zakres przedmiotowy został rozszerzony: obok działalności parabankowej, o ew. wprowadzanie w błąd klientów spółki, czyli pożyczkobiorców" - powiedziała PAP prok. Zawada-Dybek. "Śledztwo w dalszym ciągu prowadzone jest "w sprawie". Oczekujemy teraz na opinie biegłych z zakresu rachunkowości i finansów - dodała prokurator. 

(m)