W południe główne giełdy w Europie były ma plusach. Analitycy wskazują, że dla inwestorów kluczowa będzie sytuacja w strefie euro oraz informacje płynące z Wrocławia, gdzie odbywa się nieformalne spotkanie ministrów finansów UE.

Ok. godz. 12 WIG 20 zyskiwał ok. 1,1 proc., niemiecki DAX rósł o 1,16 proc., francuski CAC 40 o 0,45 proc., a brytyjski FTSE 100 o ok. 0,8 proc.

Na otwarciu WIG20 zyskał 0,73 proc., DAX - 1,64 proc., CAC40 - 0,99 proc., a FTSE 100 - 0,88 proc.

Na rynku walutowym złoty nadal radzi sobie relatywnie słabo - przed 12.00 za euro trzeba było zapłacić 4,34 zł, za dolara 3,14 zł, a za szwajcarskiego franka 3,59 zł.

Wczoraj po południu złoty zyskał mocno na wartości dzięki zapowiedzi Europejskiego Banku Centralnego, który wraz z m.in. Rezerwą Federalną w USA, Bankiem Anglii, Bankiem Japonii oraz Bankiem Szwajcarii zwiększy płynność dolara na rynku. Ma to zapewnić finansowanie europejskich banków do końca br.

Wczoraj ok. godz. 15, czyli po komunikacie EBC, za euro trzeba było zapłacić 4,32 zł, za dolara 3,10 zł, a za franka 3,59 zł. Przed komunikatem złoty był o wiele słabszy: za euro płacono 4,39 zł, za dolara 3,20 zł, a za franka 3,64 zł.

Analitycy wskazują jednak, że skoordynowana akcja banków centralnych nie rozwiązuje problemów, którymi żyją rynki. Akcja banków centralnych wygląda na jakiś plan, na jakąś metodę działania, ale nie wolno zapomnieć, że to tylko organizowane naprędce łatanie dziury w wiadrze. Sytuacja Grecji, Włoch czy Hiszpanii nie zmieni się od tego, podobnie jak nie zmieni się skala strat banków zaangażowanych w finansowanie ich długów. Zapewnienie płynności bankom oznacza tyle, że nie zabraknie jej teraz - stwierdził główny ekonomista X-Trade Brokers Przemysław Kwiecień.

Analityk DM BOŚ Marek Rogalski przypomniał, że w pierwszej chwili reakcja rynków była dość pozytywna, ale później inwestorzy zorientowali się, że to tak naprawdę tylko doraźne działanie. Teraz kluczem dla rynków finansowych będzie nadal sytuacja wokół Grecji - ze strony szefowej MFW, a wcześniej Niemiec, iż kolejna transza pomocy nie zostanie wypłacona w końcu września, jeżeli Grecy nie pokażą wiarygodnych dowodów podjętych działań - stwierdził analityk Dm BOŚ.

Podobnego zdania jest analityk Noble Securities Emil Szweda, który ocenił, że dziś w Europie inwestorzy będą mieli okazję nieco "otrzeźwieć". Wczorajsze dane (makroekonomiczne) z USA były generalnie niezbyt korzystne, za wyjątkiem rosnącej skromnie produkcji przemysłowej, co mogło przypomnieć, że nie żyjemy w czasach prosperity. Inwestorzy będą też oczekiwać informacji z Wrocławia, gdzie zbiera się dziś Ecofin, czyli ministrowie finansów Europy, których odwiedzi także sekretarz skarbu USA Timothy Geithner - powiedział Szweda.