​To, co rosyjskie media rządowe próbują przedstawić jako "kolejny, wspaniały sukces" Władimira Putina, jest chaotycznym odwrotem Kremla i Gazpromu. Władimir Putin ogłosił wczoraj rezygnację z budowy gazociągu South Stream z powodu blokowania inwestycji przez Komisję Europejską. Rosyjski gaz ma płynąć więc do Turcji i tam ma powstać gazowy koncentrator, zaopatrujący w surowiec południową Europę. Jednak rosyjscy eksperci wątpią w sens tego pomysłu.

Rosja zainwestowała już 25 miliardów dolarów w South Stream - by całkowicie nie stracić tych pieniędzy, zamierza budować gazociąg do Turcji, ale ten kraj może być problematycznym partnerem - pisze należący do Gazpromu dziennik "Kommiersant".

Rosja rezygnuje z gazociągu, który miał znaczenie geopolityczne większe niż ekonomiczne i dlatego - zdaniem dziennika - w budowę gazociągu omijającego Ukrainę zainwestowano tak ogromne środki, których większość pochłonęła budowa na terenie samej Rosji. Chodzi o budowę tzw. południowego korytarza gazowego. Suma 5 miliardów dolarów, którą Rosja ma stracić na rezygnacji z budowy, dotyczy jedynie przetargów na położenie gazociągu na dnie Morza Czarnego i prac przygotowawczych.

Cytowany przez dziennik Walerij Niesterow, ekspert Sbierbanku twierdzi, że Rosja w ogóle powinna zrezygnować  z tego projektu.

Kierunek turecki pozbawiony jest sensu - uważa z kolei Michaił Krutichin, analityk z RusEnergy - tak jak cały projekt wysyłania gazu na południe z ominięciem Ukrainy miał tylko i wyłącznie cel polityczny. Ponadto już trwa budowa gazociągu TANAP, który dostarczy do Turcji gaz azerbejdżański i w przyszłości turkmeński. Potem przedłużenie tego gazociągu ma zaopatrywać w błękitne paliwo Albanię i Włochy. Gazprom zaledwie podpisał list intencyjny z Turkami, jest więc na początku drogi, a już teraz musiał wkupić się w łaski Turcji sporą obniżką ceny gazu.

Eksperci przypominają, że z powodu niskich cen ropy naftowej mniej zarobi też Gazprom, bo ceny gazu dla Europy zależą od cen ropy naftowej. Ponadto rosyjskie władze przyznały dzisiaj po raz pierwszy, że w Rosji rozpoczyna się recesja. Rosja nie ma obecnie pieniędzy na South Stream - najdroższy w historii projekt gazowy, tym bardziej, że z powodu sankcji nie ma szans na kredyty w zachodnich bankach.

(abs)