"Kupowanie na zapas benzyn i oleju napędowego o parametrach letnich przed zimą nie ma sensu i może przysporzyć problemów kierowcom"- ostrzega prezes Instytutu Jagiellońskiego Marcin Roszkowski. Jego zdaniem to nie jest najlepszy moment, żeby wpadać w zakupową panikę.

Niskie ceny paliw na polskich stacjach powodują, że kierowcy myślą o zrobieniu zapasów. Eksperci ostrzegają jednak, że nie jest to dobry pomysł. 

Trzeba pamiętać o tym, że paliwo można przechowywać tylko w określonych warunkach oraz, że paliwo kupione dzisiaj nie nadaje się do stosowania w zimie. 

Paliwa na zimę ze specjalnymi dodatkami

Paliwa w czasie zimy zawierają dodatki, które umożliwiają ich wykorzystanie w transporcie przy ujemnej temperaturze, natomiast paliwa letnie ich nie mają. Kupując paliwa, które mają charakterystykę letnią, możemy mieć z tym problem za parę miesięcy, kiedy będzie bardzo zimno - ostrzega prezes Instytutu Jagiellońskiego Marcin Roszkowski.

Stosowanie zimą paliw letnich niemających odpowiednich dodatków, zwiększa ryzyko awarii auta przy niższej temperaturze - ostrzega z kolei dyrektor ds. regulacji Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego Jan Strubiński. 

Zgodnie z normami obowiązującymi w Polsce, w przypadku benzyn okres zimowy trwa od 1 listopada do końca lutego, natomiast dla oleju napędowego okres zimowy trwa od 16 listopada do końca lutego.

Przechowywanie paliw

Jak zaznaczają eksperci, przechowywanie paliw też nie jest najbezpieczniejszym rozwiązaniem, szczególnie w dużych ilościach. Chyba, że ktoś ma własne zbiorniki i własną stację paliw - podkreśla prezes Instytutu Jagiellońskiego.  

Jego zdaniem, "to nie jest najlepszy moment, żeby wpadać w zakupową panikę". Taka panika miała już miejsce w zeszłym roku, kiedy Rosja napadła na Ukrainę i też wtedy nie warto było jej ulegać, podobnie jak teraz. Może to być niebezpieczne - zaznaczył Roszkowski.

Według dyrektora ds. regulacji Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego Jana Strubińskiego, najbezpieczniejsze i najlepsze do przechowywania paliw są certyfikowane zbiorniki wykonane z tworzyw sztucznych. 

Z uwagi na obecność w paliwach biokomponentów, metalowe kanistry starszego typu nie spełnią swojej roli - podkreślił Strubiński. Zaznaczył jednak, że niedopuszczalne jest stosowanie przypadkowych opakowań plastikowych, które nie powstały z myślą o magazynowaniu paliw. 

Taki plastik może rozpuścić się lub zdeformować pod wpływem paliwa, możliwy jest też zapłon paliwa ze względu na wyładowania elektrostatyczne. Ponadto, pozostałości innych cieczy (np. woda po płukaniu) mogą zmieszać się z paliwem i pogorszyć jego właściwości - wyjaśnił.

Eksperci przypominają, że za nieprawidłowe obchodzenie się z paliwem, jak np. załadunek lub przewóz w niecertyfikowanym opakowaniu, czy też jego niewłaściwe magazynowanie, grożą kary pieniężne "idące w tysiące złotych".