Ponad 100 bochenków chleba mogło wylądować na śmietniku, gdy pewien piekarz w bawarskim Wuerzburgu zorientował się, że do ciasta wpadł kawałek metalu z maszyny, która je wyrabiała. Z pomocą przyszła jednak policja i chleb został uratowany.

Wezwani przez piekarza funkcjonariusze przybyli z wykrywaczem metalu, ale na widok ponad 100 "podejrzanych" bochnów ogarnęły ich wątpliwości. Obawiali się, że przyjdzie im szukać igły w stogu siana.

Funkcjonariusze mieli jednak sporo szczęścia - kawałek metalu odnalazł się już w trzecim skontrolowanym bochenku chleba. Praktycznie cały nocny wypiek można więc było bez obaw oddać w ręce klientów.

(edbie)