Gdyby nie natychmiastowa interwencja 5-letniego labradora, 7-letni Luke z Kalifornii mógłby już nie żyć. Chłopczyk choruje na cukrzycę typu pierwszego. W ubiegłym tygodniu pies uratował życie śpiącemu 7-latkowi. Zwierzak zaalarmował bowiem rodziców, iż chłopczykowi gwałtownie spadł poziom cukru.

Rodzice Luke’a dowiedzieli się, że chłopiec cierpi na cukrzycę typu pierwszego, gdy ich syn miał dwa lata. Zaniepokoiło ich, że maluch bardzo dużo pije.

Od momentu diagnozy chłopiec musi mieć mierzony poziom cukru kilka razy dziennie.

Luke ma także swojego czworonożnego opiekuna – 5-letniego labradora Jedi. Pies przeszedł specjalne szkolenie, dzięki któremu przy pomocy węchu jest w stanie wyczuć, że dziecku spada poziom cukru.


W ubiegłym tygodniu zwierzę uratowało chłopczyka. Był środek nocy, gdy pies zaczął szczekać i budzić matkę chłopca. Luke spał ze mną w łóżku. Gdy nie nasz labrador, nie miałabym świadomości, że poziom cukru u mojego syna tak gwałtownie spadłprzyznaje kobieta we wpisie na Facebooku.

Jedi nie tylko alarmuje nas, gdy coś złego dzieje się z Lukem. Ratuje go także przed samotnością, przed strachem, jest jego nieustannym towarzyszem – dodaje mama chłopca.

CBS News


 (mpw)