Eleganckie panie będą mogły przestać się perfumować – zapowiadają paryscy dyktatorzy elegancji. Przebojem francuskiej mody mają stać się bowiem... silnie pachnące rękawiczki, paski i torebki!

Specjaliści z renomowanej paryskiej wytwórni pachnideł "L’Artisan Parfumeur" postanowili wskrzesić XVII-wieczną metodę trwałego perfumowania luksusowych wyrobów ze skóry. Ta ostatnia będzie zanurzana na wiele godzin w specjalnych olejkach aromatycznych, dzięki czemu przesiąknie zapachami kwiatów, owoców czy ziół. Możliwe są również bardziej skomplikowane mieszanki zapachowe. Torebki, rękawiczki i inne dodatki będą silnie pachnieć przez co najmniej trzy lata. Do tego będą one sprzedawane z olejkami aromatycznymi w aerozolach, które nie plamią skory i dzięki którym jej wonne właściwości mogą być przedłużane w nieskończoność. 

Suche perfumy mają podbić Paryż

Już w ubiegłym miesiącu specjaliści z innej znanej paryskiej firmy "Laggridore" zaczęli lansować zainspirowane epoką renesansu perfumy w pudrze. Skoncentrowane olejki zapachowe zawarte zostały w przezroczystym pudrze dzięki nowoczesnej technologii zwanej "mikrokapsułkami". Eksperci tłumaczą, że mikroskopijne ilości olejków aromatycznych są - w cudzysłowie - "więzione" w cząsteczkach pudru. Zapewniają, że dzięki temu wystarczy się teraz pudrować, zamiast perfumować - zapach będzie równie wyrazisty i trwać będzie równie długo. Do tego "suche perfumy" mają być zdrowsze dla skóry - nie zawierają bowiem ani alkoholu, ani substancji chemicznych, które ułatwiają przechowywanie tradycyjnych pachnideł. W dodatku są praktyczne - płaskie, pozłacane puderniczki zmieszczą się nawet w kieszeni dżinsów. W dobie renesansu "suche perfumy" były bardzo modne we Włoszech - teraz mają podbić Paryż. Jedyny minus to cena - blisko 90 euro.