Jedno psiknięcie i jesteś na rauszu! Co prawda tylko kilkusekundowym, ale za to bez efektów ubocznych w postaci kaca. Tak reklamowany jest kontrowersyjny kieszonkowy aerozol "Wahh Quantum Sensations" (kwantowe doznania Wahh) zaprezentowany w paryskim centrum wzornictwa przemysłowego "Laboratoire" .

Rozpylacz wielkości szminki pozwala zaznać "kilkusekundowego pijaństwa" - twierdzą wynalazcy aerozolu, czyli twórca nietypowych przedmiotów Philippe Starck i naukowiec z Uniwersytetu Harvarda David Edwards. Rozpylenie sprayu uwalnia 0,075 ml alkoholu. Taka ilość wystarcza, by stosowne mikrocząsteczki dostarczyły mózgowi bodźców, które odbierane są przez podniebienie jako prawdziwy smak alkoholu. Twórcy urządzenia nazywają to doznanie: "kwantum alkoholu".

Chwilowe upojenie nie grozi trwającym dłużej wrażeniem "upicia", ponieważ należałoby się spryskać 1000 razy, by uzyskać efekt porównywalny z kieliszkiem alkoholu - głoszą twórcy rozpylacza.

Stan rauszu bez fatalnych skutków

Rzecz w tym, by sprawiać sobie przyjemność, nie robiąc sobie krzywdy. Wahh jest alternatywą wobec (...) stanu rauszu, bez jego fatalnych skutków - twierdzi Philippe Starck. Stoi ono za tak osobliwymi produktami, jak spraye o smaku czekolady, herbaty lub "generator obłoków smaku". To ostatnie urządzenie pozwala poczuć złożone smakowe kompozycje jak "martini z tartą cytrynową"; kosztuje 129 euro.

Kieszonkowy spray "Wahh Quantum Sensations" ma być sprzedawany w cenie 20 euro w butikach specjalizujących się w nowoczesnym wzornictwie przemysłowym. Paryscy komentatorzy obawiają się jednak, że "kilkusekundowe pijaństwo" może spodobać się młodzieży, która później będzie chciała te doznania przedłużać.