W nauce głównie ceni się pracowitość i systematyczność, ale nie wszyscy zdają sobie sprawę, jak wielki wkład w postęp ma odpoczynek. Wiele przełomowych dla świata teorii i wynalazków powstało dzięki chwilom relaksu lub marzeniom sennym ich twórców. Nawet najmniejsze wyrzuty sumienia z powodu błogiego lenistwa powinniśmy zatem odłożyć w kąt. Kto wie, być może rozpoczynający się weekend majowy będzie małym odpoczynkiem dla nas, ale wielkim skokiem dla ludzkości.

Nauka zna wiele przypadkowych odkryć, których część zawdzięczamy wypoczynkowi. Bez niego nie byłoby na przykład penicyliny. Alexander Fleming wyjechał w 1928 roku na dwutygodniowe wakacje, zostawiając swoje szkiełka laboratoryjne z wymazem bakterii gronkowca, nad którymi długo i bezskutecznie eksperymentował. Po powrocie spostrzegł próbkę zainfekowaną przez pleśń, która sprawiła, że bakterie przestały się rozmnażać. To właśnie w ten sposób Fleming odkrył antybiotyk!

Potknąć się o nieznany zabytek

Odkrycia dokonać można również spacerując. Przekonał się o tym w zeszłym roku pewien włoski turysta, który przechadzając się w pobliżu słynnego parku archeologicznego w Paestum na południu Włoch, przewrócił się na ziemię, po tym jak jego noga natrafiła na głęboką dziurę w ziemi. Pech zamienił się w niezwykłe szczęście, kiedy okazało się, że pod warstwą ziemi kryje się nieznany dotąd nikomu antyczny grobowiec z doskonale zachowanymi malowidłami na ścianach.

Z kolei szwajcarski inżynier Georges de Mestral, spacerując ze swoim psem po Alpach, zainspirował się owocami łopianu przyczepiającymi się do jego ubrań oraz sierści swojego pupila. Niedługo potem zaprezentował światu zapięcie rzepowe produkowane z nylonu.

Restauracja, wino i celofan

Niezwykłe pomysły mogą nam przyjść do głowy, gdy raczymy się pyszną kolacją i dobrym winem. Idea stworzenia celofanu - najpopularniejszego materiału do opakowań, wykonanego z przeźroczystej plastikowej folii - zaświtała w głowie szwajcarskiego inżyniera zajmującemu się tekstyliami - Jacquesa Brandenberga, gdy ten siedział w restauracji. Po tym jak jeden z klientów rozlał butelkę wina na obrus, Brandenberg wrócił do swojego laboratorium w zamiarze odkrycia takiego sposobu przymocowania przeźroczystej folii do obrusa, aby ten stał się wodoodporny. Przeprowadził badania z użyciem różnych materiałów i w końcu użył płynnej wiskozy. Eksperyment nie udał się, ponieważ obrus stał się zbyt sztywny i łamliwy. Brandenberger spostrzegł jednak, że po oderwaniu powłoka przybierała postać przeźroczystej folii, która mogłaby mieć inne zastosowania. W rezultacie w 1908 roku Branderberger skonstruował maszynę produkującą przeźroczystą wiskozę, która zyskała miano celofanu.

Miałem sen…

Nie, nie chodzi o wielkie przemówienie Martina Luthera Kinga. Tylko o niezbadany dotąd obszar snów. Podczas rekordowo długiego czasu wolnego, nowych odkryć szukać można w łóżku, śpiąc. Nie jest to bynajmniej najbardziej naukowy sposób eksperymentowania, ale z pewnością jeden z najprzyjemniejszych. Czy skuteczny? Przekonał się o tym zdobywca Nagrody Nobla za odkrycie cząsteczki benzenu - niemiecki chemik Friedrich August Kekule von Stradonitz. To właśnie we śnie zobaczył sznury połączonych ze sobą atomów, wijących się jak węże. Nagle jeden z węży zwinął się w pierścień, łapiąc ogon w pysk i zaczął się kręcić. Obudziwszy się, Kekule zrozumiał, że sześć atomów węgla w cząsteczce benzenu nie łączy się w jednej linii, ale właśnie w formie zamkniętego pierścienia.

O kreatywnej stronie lenistwa mógłby opowiedzieć także słynny Thomas Edison, który wspominał: "Moje pomysły często wyskakiwały z moich snów". Dlatego podczas swoich codziennych drzemek, obok łóżka zwykł trzymać blok i ołówek. Gdy przychodził pomysł, od razu pośpiesznie go notował, żeby później świadomie go rozpatrzyć.

Nielsowi Bohrowi bez marzenia sennego trudno byłoby rozwikłać zagadkę fizyczną. Gdy spał, ujrzał rozpalone słońce, przez które z sykiem przenikały planety. Gdy słońce przekształciło się w ciało stałe, a planety zaczęły wokół niego krążyć, Bohr pojął, że właśnie odkrył strukturę atomu.

Nocny wypoczynek okazał się również twórczy dla Mendelejewa, który długo i bezskutecznie tkwił nad ostatecznym opracowaniem tablicy pierwiastków. To we śnie ujrzał po raz pierwszy obraz skończonego dzieła. Późniejsze badania potwierdziły naukową rzetelność jego wizji sennej.

Pamiętajmy więc o odpoczynku w długi weekend, bo być może jak Archimedes, leżąc w wannie, w przypływie natchnienia krzykniemy swoje "Eureka!".