Politycy wysokiego szczebla mogą stać za porwaniem Krzysztof Olewnika - uważa Zbigniew Wasseermann, były koordynator, członek komisji do spraw specsłużb. Może tak być skoro tak brutalni sprawcy nie poprzestają na wyroku sądu – a dostali dożywocie – tylko wymierzają sobie najsurowszą karę, która już nie obowiązuje w polskim kodeksie, czyli karę śmierci - dodaje polityk PiS.

Konrad Piasecki: Czy prezydentowi powinna zadrżeć ręka, gdy będzie wręczał nominację Andrzejowi Czumie?

Zbigniew Wassermann: Zdecydowanie nie i takie sygnały z Kancelarii Prezydenta wydostały się.

Konrad Piasecki: Mamy ustawę, która określa jakie wymogi powinien spełniać prokurator, również generalny. Tych Czuma nie spełnia. Ale mamy też orzeczenie Sądu Najwyższego. Rozumiem, że tutaj wątpliwości prawnych nie ma?

Zbigniew Wassermann: Nie ma problemu. Pan Czuma może zostać ministrem sprawiedliwości.

Konrad Piasecki: Choć Czuma dla PiS to chyba trudny orzech do zgryzienia?

Zbigniew Wassermann: Dlaczego? To jest człowiek, który może wnieść do ministerstwa sprawiedliwości bardzo ważny walor, czyli prawość.

Konrad Piasecki: Ma piękną przeszłość opozycyjną. Nie ma żadnych haków w życiorysie. Czym Wy go biedni będziecie zwalczać panie pośle?

Zbigniew Wassermann: Popatrzymy, jak będzie się sprawdzał w tym, co jest ważne w ministerstwie sprawiedliwości. Bardzo dużo rzeczy jest do wykonania.

Konrad Piasecki: Ćwiąkalskiego głównie atakowaliście za powiązania sprzed sytuacji, kiedy został ministrem sprawiedliwości. Tutaj przed Czumą czapki z głów wyłącznie.

Zbigniew Wassermann: Nas przede wszystkim interesuje to, co będzie się działo z instytucjami wymiaru sprawiedliwości. Reforma tych instytucji jest rzeczą, która nie może czekać. Sprawa postępowania takich instytucji jak prokuratura, rozwiązanie problemu sprawy Olewnika i innych tego typu spraw. To będzie pewnym miernikiem wiarygodności i kwalifikacji pana Czumy.

Konrad Piasecki: Ale na dobry początek rozumiem kredyt zaufania ze strony Prawa i Sprawiedliwości?

Zbigniew Wassermann: Nie ma powodów, żeby było inaczej. Potrzebny jest minister sprawiedliwości, Polsce potrzebne jest bezpieczne państwo, dobrze działający resort.

Konrad Piasecki: A poprzecie Czumę, jeśli będzie próbował rozszerzyć dostęp do posiadania broni?

Zbigniew Wassermann: Najpierw powiedział, że rozszerzy dostęp do zawodów prawniczych i to jest bardzo interesujące.

Konrad Piasecki: A dostęp do broni? Pan jest zwolennikiem szerszego dostępu i łatwiejszego dostępu do broni?

Zbigniew Wassermann: Jak będzie funkcjonować państwo w sposób prawidłowy, to jest to zbędne.

Konrad Piasecki: Nie potrzebujemy broni?

Zbigniew Wassermann: Sądzę, że nie.

Konrad Piasecki: Jarosław Kaczyński ma taki mały pistolet.

Zbigniew Wassermann: Są przypadki, w stosunku do osób, które funkcjonują w takich warunkach, że to jest uzasadnione, ale nie powszechnie.

Konrad Piasecki: Ćwiąkalskiego i Czumę łączy jedno – obaj nie są zachwyceni pomysłem powołania komisji śledczej do spraw śmierci Krzysztof Olewnika. Pan oczywiście jest zachwycony?

Zbigniew Wassermann: Jestem, dlatego że 30 lat spędziłem w prokuraturze i bardzo zależy mi na tym, żeby ta instytucja prawidłowo funkcjonowała. To jest sytuacja, w której ta instytucja jest właśnie sędzią we własnej sprawie. Z tym są ogromne problemy.

Konrad Piasecki: Uważa pan, że to jest argument przesądzający o powstaniu tej komisji, że prokuratorzy nie złapią innych prokuratorów za rękę, jeśli tamci dopuścili się zaniedbań?

Zbigniew Wassermann: Myślę, że to jest sytuacja, w której prokuratura zachowuje się tutaj trochę jak w sprawie Rywina. Zapomina o pewnych rzeczach, jest słaba dynamika sprawy, są niepowodzenia w takich sprawach jak np. wnioski aresztowe. Zamiast sukcesów obiecanych przez ministra Ćwiąkalskiego są kompromitacje. Trzecie samobójstwo i zarzut dla ojca Olewnika, to kompromitacja.

Konrad Piasecki: Ale było też pierwsze samobójstwo za czasów Zbigniewa Ziobry i nawet nikt nie pomyślał o dymisji ministra sprawiedliwości. Nie wspomnę o jego podwładnych.

Zbigniew Wassermann: Szkoda, że się nie myśli, że pierwsze to mógł być przypadek. Trzecie to jest prawo serii. Nie może być przypadku.

Konrad Piasecki: Uważa pan, że w sprawie Olewnika są jakieś wysoko sięgające powiązania polityczne? Że ktoś za tym porwaniem z polityków stał?

Zbigniew Wassermann: Może tak być skoro tak brutalni sprawcy nie poprzestają na wyroku sądu – a dostali dożywocie – tylko wymierzają sobie najsurowszą karę, która już nie obowiązuje w polskim kodeksie, czyli karę śmierci.

Konrad Piasecki: Ale czy nie jest jednak tak, że ta komisja ugrzęźnie w takich małych sprawach lokalnego szczebla. To znaczy, okaże się, że może jakiś policjant, może jakiś prokurator, może jakiś polityk mazowiecki był w to zaangażowany, a komisje śledcze mają zajmować się sprawami ze szczytów władzy.

Zbigniew Wassermann: Proszę zauważyć, że ta rodzina, a więc pokrzywdzeni, interweniowali na najwyższych szczeblach władzy, a więc nie u małego policjanta, tylko w samym centrum. Trzeba zobaczyć dlaczego to centrum nie zwróciło uwagi na to, co się dzieje, dlaczego doszło do tylu rażących zaniedbań że ich katalog powinien być dzisiaj w podręczniku jako antyśledztwo.

Konrad Piasecki: Ale można też zapytać, dlaczego Prawo i Sprawiedliwość przez pół roku, po tym jak objęło władzę nie wznowiło tego śledztwa. Mimo że doskonale wiedziało o tej sprawie.

Zbigniew Wassermann: Inaczej bym na to popatrzył. Pochwalił bym Prawo i Sprawiedliwość za to, że ujęto sprawców, przedstawiono im zarzuty, przedstawiono akt oskarżenia, bo to istota tej sprawy.

Konrad Piasecki: Pan wiedział o tej sprawie, prawda? Miał pan szczegółowe informacje?

Zbigniew Wassermann: Może nie tak, ale nie wykluczam, że jakaś informacja pisemna mogła do mnie tutaj trafić.

Konrad Piasecki: Odświeżę panu pamięć. 19 sierpnia 2005 r. ojciec Krzysztofa Olewnika złożył w pańskim biurze poselskim i w biurze Zbigniewa Ziobry memorandum w tej sprawie, prośbę o pomoc. Panowie też nic nie zrobiliście, nie podnieśliście krzyku.

Zbigniew Wassermann: Nie podnosi się wtedy krzyku, tylko kieruje sprawy do kompetentnego organu, czyli prokuratora generalnego.

Konrad Piasecki: Ale potem przez pół roku, kiedy Zbigniew Ziobro jest prokuratorem generalnym, nic się w tej sprawie nie dzieje.

Zbigniew Wassermann: Jak to się nie dzieje? Mówienie, że się nic nie dzieje w czasach, kiedy za tego ministra dochodzi do sfinalizowania sprawy, to jest kpina.

Konrad Piasecki: Ale tą sprawę zaczął Janusz Kaczmarek i to wiemy doskonale.

Zbigniew Wassermann: Janusz Kaczmarek był też w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Proszę tego nie różnicować.

Konrad Piasecki: Januszowi Kaczmarkowi przypomniano o tej sprawie w jednym z programów telewizyjnych i uznał, że musi ją wznowić. Zbigniew Ziobro, który miał dokument od rodziców Krzysztofa Olewnika, nic z tym nie zrobił.

Zbigniew Wassermann: Proszę nie dzielić włosa na cztery. To za rządów PiS-u stało się w tej sprawie najwięcej. Bo później, to co się działo to kompromitacja. A wcześniej – ogromna kompromitacja.

Konrad Piasecki: Oczywiście nie sugeruję, że PiS tuszował tę aferę, tylko zastanawiam się, czy komisja śledcza może śledzić bezduszność polityków, ewentualnie taki ich lekceważący stosunek do tej sprawy. W gruncie rzeczy zdaje się, że o to się ona rozbija.

Zbigniew Wassermann: Niekoniecznie. Przecież tutaj najważniejsze jest to, dlaczego doszło do tych samobójstw, dlaczego komuś zależało na tym, żeby prawo Omerty było niewzruszalne. Ci, którzy są nieżywi już nie mówią.

Konrad Piasecki: Pańskim zdaniem politycy stoją za tą sprawą?

Zbigniew Wassermann: Wcale tego nie wykluczam.

Konrad Piasecki: Jak wysokiego szczebla?

Zbigniew Wassermann: Wystarczy, że to byli politycy znaczący w strukturach regionalnych. To się przekłada na struktury centralne.

Konrad Piasecki: Wejdzie pan do komisji śledczej?

Zbigniew Wassermann: Jeśli taka będzie decyzja władz mojego klubu.

Konrad Piasecki: A dlaczego jeszcze nie ma tej decyzji?

Zbigniew Wassermann: Nie chcemy się kłócić o skład, o personalia, o funkcje, bo wtedy można bardzo łatwo powiedzieć, że ta komisja nic nie robi, tylko się kłóci, wszczyna awantury. Nie, nam zależy na tym, aby wyjaśnić sprawę, a mamy bardzo kompetentnych kandydatów do komisji.

Konrad Piasecki: Będziecie walczyli z Biernackim?

Zbigniew Wassermann: O to, żeby wyjaśnić rzetelnie sprawę, tak.

Konrad Piasecki: Są jakieś powiązania jego z jednym z pełnomocników Olewników.

Zbigniew Wassermann: To nie jest przyczyna istotna, formalna. To kwestia tego, jak pan Biernacki do niej podchodzi. Jeżeli jemu to nie przeszkadza, to komisji też nie.

Konrad Piasecki: Mówi pan: „mamy dobrych kandydatów”. Pan jest jednym z nich?

Zbigniew Wassermann: Trzydzieści lat byłem prokuratorem, siedem lat nadzoruje służby, być może się przydam.

Konrad Piasecki: Przeczytał pan list Ludwika Dorna do partii?

Zbigniew Wassermann: Czytam prasę.

Konrad Piasecki: „PiS jest postrzegana jako partia sztywna, obrażona na Polaków, trzeba ograniczyć władzę prezesa”. Zgadza się pan z Dornem?

Zbigniew Wassermann: Tak mówi ktoś z zewnątrz. Być może jest tam więcej goryczy niż życzliwości.

Konrad Piasecki: Przyjąłby pan Dorna z powrotem do PiS-u?

Zbigniew Wassermann: To był człowiek, który wnosił pewne walory intelektualna. To nie ulega wątpliwości.

Konrad Piasecki: To nie jest odpowiedź na moje pytanie.

Zbigniew Wassermann: A ja nie jestem szefem PiS-u.

Konrad Piasecki: A smutno panu będzie panu w Krakowie bez Zbigniewa Ziobry, który pójdzie do Parlamentu Europejskiego?

Zbigniew Wassermann: Myślę, że tam też jest potrzebna aktywność i pozytywne działanie.

Konrad Piasecki: Jakoś pan przeżyje bez Ziobry w Krakowie.

Zbigniew Wassermann: Sądzę, że dam radę.

Konrad Piasecki: Dziękuję bardzo.

Zbigniew Wassermann: Dziękuję.