Nie widzę w tym tekście sobotnim jakichś dramatycznych wezwań - mówi o wywiadzie prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego dla "Rzeczpospolitej" Krzysztof Janik, minister spraw wewnętrznych i administracji. W wywiadzie prezydent sugerował, że dymisja nie jest premierowi Leszkowi Millerowi tematem obcym.

Konrad Piasecki: Panie ministrze, czy na naszych oczach wali się właśnie w gruzy „szorstka męska przyjaźń” (prezydenta z premierem, przyp. RMF)?

Krzysztof Janik: Nie, ja myślę, że to, jak zwykle w takiej przyjaźni, są i chwile cieplejsze, i ostre mrozy.

Konrad Piasecki: Ale obaj panowie zawsze mówili, że ta przyjaźń nie jest łatwa, ale teraz ona zaczyna być krwawa.

Krzysztof Janik: Nie widzę takich przesłanek.

Konrad Piasecki: Jeśli prezydent sugeruje, że premier powinien rozważyć dymisję, jeśli zastanawia się czy osoba Leszka Millera nie będzie przeszkodą w referendalnym zwycięstwie, jeśli premier odwdzięcza się złośliwościami, to może inaczej pojmujemy męską przyjaźń, ale ta wydaje mi się być w nienajlepszym stanie.

Krzysztof Janik: Nie widzę w tym tekście sobotnim jakichś dramatycznych wezwań, być może nawet stało się niedobrze, że prezydent zaangażował się w bieżące wydarzenia. Natomiast myślę, że to jest wymiana poglądów - niedobrze, że publiczna - która powinna mieć czasem miejsce.

Konrad Piasecki: Pan nie widzi, ale inni widzą. Widać wyraźnie, że prezydent oczekuje dymisji premiera - kto to powiedział?

Krzysztof Janik: Nie wiem kto, na pewno nie ja, ani też nie prezydent, ani też jego ludzie...

Konrad Piasecki: To powiedział Marek Dyduch, sekretarz generalny SLD.

Krzysztof Janik: Być może Marek ma nieco inną wyobraźnię niż ja.

Konrad Piasecki: On więcej dostrzega niż minister spraw wewnętrznych i były sekretarz generalny SLD?

Krzysztof Janik: Polityka to jest rzecz dynamiczna. Są w niej czasy i lżejsze, i cięższe. W Polsce jest bardzo ciężko od kilku lat no i niektórym puszczają nerwy. Natomiast interes kraju wymaga więcej cierpliwości, więcej zastanowienia, więcej szacunku dla partnera.

Konrad Piasecki: Te puszczające nerwy charakteryzują prezydenta?

Krzysztof Janik: Nie tylko...

Konrad Piasecki: Ale przede wszystkim? Powiedział pan „nie tylko”, czyli jego też?

Krzysztof Janik: Nie, nigdy sformułowania przede wszystkim nie użyłbym, bo prezydent należy do ludzi bardzo spokojnych, ale czasem jego temperament polityczny powoduje, że komentuje bieżące wydarzenia bez potrzeby.

Konrad Piasecki: Kilka tygodni temu wydawało się, że ogłoszono rozejm między Pałacem Prezydenckim a obozem premiera, czy też obozem SLD. Dzisiaj wygląda na to, że to zawieszenie broni zostało zerwane. Co się takiego stało?

Krzysztof Janik: Ja myślę, że to jest tak, od kiedy znam Aleksandra Kwaśniewskiego, czasem mówimy sobie szczerze różne rzeczy w oczy, potem się okazuje, że nasze opinie były przesadzone, bądź fałszywe, a życie toczy się dalej.

Konrad Piasecki: Co by mu pan po tym wywiadzie szczerze w oczy powiedział?

Krzysztof Janik: Pewnie to, że sam deklarował, iż powstrzyma się od bieżących komentarzy, a tutaj złamał te słowa, zarówno jeśli chodzi o sytuację rządu, ale i komisji śledczej, bo też apelował o powstrzymanie się od komentarzy i niepotrzebnie sam tego nie dotrzymuje.

Konrad Piasecki: Wróbelki ćwierkają, że prezydent już złożył nieoficjalną acz konkretną propozycję premierowi: Ustąp pan - tak przynajmniej mówi poseł Bogdan Pęk. To prawda?

Krzysztof Janik: Bogdan Pęk należy do tuzów intelektualnych polskiej sceny politycznej i jak widać, jest jeszcze dobrze poinformowany.

Konrad Piasecki: Może lepiej niż pan?

Krzysztof Janik: Zapewne...

Konrad Piasecki: Ale złożył taką propozycję, czy nie?

Krzysztof Janik: Ja o tym nie słyszałem, ale jak znam i prezydenta, i premiera, to na pewno taki dialog nie miał miejsca.

Konrad Piasecki: I będzie pan przekonywał mnie i Polaków, że Leszek Miller to najlepszy premier, jakiego Polska mogła oczekiwać?

Krzysztof Janik: W tej sytuacji, która jest w Polsce, jest dobrym premierem i mało tego, uważam, że wszczynanie teraz jakichkolwiek burd na scenie politycznej, to jest działanie przeciwko Polsce.

Konrad Piasecki: To dlaczego prezydent wszczyna te burdy?

Krzysztof Janik: Prezydent nie wszczyna żadnych burd. My mamy przed sobą Ateny, referendum europejskie, mamy przed sobą bardzo trudną naprawę finansów publicznych i jeśli ktoś odwraca uwagę od tych trzech kwestii, to znaczy, że nie chodzi mu o Polskę.

Konrad Piasecki: Prezydentowi nie chodzi o Polskę?

Krzysztof Janik: Absolutnie nie. Protestuję. Uprzejmie przypominam, że w ubiegłym tygodniu prezydent poparł naprawę finansów publicznych, że prezydent prowadził Radę Gabinetową, gdzie wyraźnie poparł rząd i powiedział to publicznie i jeden czy drugi wywiad, nadinterpretowany w dodatku przez rozmaitych ludzi, niczego tu nie zmienia. Ja ufam prezydentowi i wierzę, że chodzi mu o te same cele, co i nam.

Konrad Piasecki: A uważa pan, że prezydentowi chodzi dzisiaj o zmianę premiera?

Krzysztof Janik: Myślę, że nie.

Konrad Piasecki: A o co mu chodzi?

Krzysztof Janik: Prezydent chciał zwrócić uwagę, na różne bieżące niedogodności, że chciał odnieść się do różnego rodzaju bieżących wydarzeń. Pewnie bez potrzeby. Podzielam tu opinię Jana Nowaka-Jeziorańskiego, że głowa państwa nie jest od uczestnictwa w takiej bieżącej polityce i bieżącej bijatyce.

Konrad Piasecki: Kiedyś powiedział pan, że prezydent to człowiek ruchliwy intelektualnie. To dowód tej ruchliwości intelektualnej prezydenta?

Krzysztof Janik: Podtrzymuję swą opinię, natomiast jak powiadam, akurat w tym przypadku nie interpretowałbym tego wywiadu, jako takiej próby antyeseldowskiego działania.

Konrad Piasecki: Myślę, że odejście Kwiatkowskiego jest nieuchronne - mówi prezydent. Tu się pan z nim zgodzi, czy nie?

Krzysztof Janik: nie wypowiadam się w sprawie pracy komisji, tylko przestrzegam, że jest taka zasada prawa karnego, iż nie rozstrzyga się o losach ludzi przed zakończeniem postępowania – to jedno, a po drugie to przestrzegałbym przed rzeczą taką: rozumiem komisję śledczą jako próbę, podjętą przez nas wszystkich, naprawy stosunków politycznych w Polsce, polepszenia atmosfery i boję się, żeby ta próba nie skończyła się w takiej bijatyce personalnej: uznamy, że Kowalski jest winny wszystkiemu, wyrzucimy Kowalskiego, ale tu nie o to chodzi. Chodzi o naprawę stosunków politycznych. Chodzi o to, żebyśmy wyraźnie rozdzielali sferę sacrum, sferę spraw narodowych, od kasy.

Konrad Piasecki: I Kowalski-Kwiatkowski odejść nie musi?

Krzysztof Janik: Nie. Jak będzie w tej sprawie jasne orzeczenie, z jasnymi przesłankami i dowodami. Jak na razie nie ma takich rzeczy.