"Grupa przedsiębiorców, która ucierpiała na skutek katastrofy ekologicznej jest stosunkowo liczna" – mówił w Rozmowie w południe w RMF FM prezes Zachodniej Izby Przemysłowo-Handlowej Jerzy Korolewicz. Podkreśla, że mając w pamięci doświadczenia tarcz covidowych, ważne jest przyjęcie "realnych kryteriów spadku dochodów i produkcji" w kwalifikowaniu firm do pomocy. "Myślę, że propozycja, żeby to było miesiąc do miesiąca (spadek o) 50 proc. jest propozycją - nie chce nazwać prostacką - zbyt prostą. Tu można różne zabiegi zastosować, że akurat tak wyjdzie. Znacznie lepszym byłoby porównanie dłuższych odcinków czasu, np. do dwóch miesięcy. Być może nie musiałoby to być 50 proc., ale 30-40 proc." – podkreśla.

W skali całego pasa Odry może być poszkodowanych kilkanaście tysięcy przedsiębiorców - powiedział w internetowej części Rozmowy w południe prezes Korolewicz.

Szef Zachodniej Izby Przemysłowo-Handlowej zaznaczył, że liczby poszkodowanych firm różnią się w zależności od województwa. Na pewno zachodniopomorskie województwo, gdzie jest Zalew Szczeciński i dużo więcej akwenów i tam te straty są bardziej widoczne niż w lubuskim czy w dolnośląskim - powiedział Korolewicz.

Ogółem - według niego - poszkodowanych może być kilkanaście tysięcy przedsiębiorców. To kolejne zadanie dla rządu, żeby nie zrobić z tej pomocy jednorazowej akcji. Nie można dziś stwierdzić, że to 250 mln zł dla firm wystarczy, bo później mogą się zgłosić następni. Musi być jakiś okres, żeby zgłaszać się jako podmioty poszkodowane. Musi być też deklaracja, że jeżeli tych podmiotów będzie więcej, to i budżet na to będzie większy - tłumaczył Korolewicz.

Prowadzący rozmowę Paweł Balinowski zapytał też, które branże straciły najwięcej, poza rybakami oraz osobami pracującymi w branży turystycznej. To także przetwórstwo, więc cały łańcuch logistyczny, straty w firmach, które te ryby przetwarzają - odpowiedział Korolewicz.

Obojętnie, czy to kwestia wysyłania na eksport, czy przetwarzania, jest to bardzo istotna branża. Ryby są również składnikiem różnego rodzaju pośrednich produktów, więc to dosyć szerokie spektrum - dodał.

Podczas rozmowy poruszona została też kwestia doprowadzenia Odry do stanu używalności, tak by ludzie nie bali się do niej wejść czy popłynąć kajakiem. To powinno nastąpić stosunkowo szybko, ale musimy pokazać siłę państwa, się służb, przykładnie ukarać sprawcę. Tutaj niestety odstraszanie powinno być silniejsze w działaniach służb, niż profilaktyka - powiedział prezes ZIPH.

Opracowanie: