"Ukrainie kończy się amunicja. Europa zwiększyła dostawy, ale to ciągle nie wystarczy" - mówił w Rozmowie w południe w Radiu RMF24 Andrzej Byrt - były ambasador RP w Niemczech i Francji. Jak podkreślał, to właśnie kwestia pomocy Ukrainie będzie głównym tematem rozmów na szczycie Trójkąta Weimarskiego, który odbędzie się w piątek w Berlinie.

"Istotna jest kwestia tragedii"

Ukraina przeżywa bardzo ciężkie momenty - przyznał gość Rozmowy w południe w Radiu RMF24. Mamy do czynienia ze znacznie bardziej otwartym podejściem do tematyki dozbrajania Ukrainy ze strony francuskiej niż niemieckiej. Kanclerz Scholz odmówił parokrotnie wysłania rakiet Taurus, których francuski odpowiednik Francuzi już dostarczyli - tłumaczył Andrzej Byrt. 

Odnosząc się do szczytu Trójkąta Weimarskiego, były ambasador RP w Niemczech i Francji stwierdził, że "poza kwestiami stricte wojskowymi istotna jest kwestia strategii". Jak będzie wyglądała postawa państw NATO, w tym głównego członka, jakim są Stany Zjednoczone, wobec tego konfliktu za naszą wschodnią granicą - mówił. 

Gość Radia RMF24 zwrócił uwagę na fakt, że Ukrainie kończy się amunicja, a jej europejscy partnerzy nie są w stanie konkurować z Rosją, jeśli chodzi o tempo produkcji. 

Rosja przestawiła całą swoją gospodarkę na tryb wojenny, a państwa NATO tego nie uczyniły. Mimo wielkiej skali potencjału, jakim dysponujemy, to jednak jest zupełnie inny rytm produkcji, kiedy się pracuje na jedną zmianę 8 godzin, a nie na 3 zmiany, non stop - opisywał Byrt. 

Były ambasador zwrócił też uwagę, że Polska nie zawsze może pomóc Ukrainie, bo pewnych rodzajów uzbrojenia po prostu nie produkuje. Nie mamy technologii, nie mamy fabryk. To muszą produkować Niemcy, Francuzi i Amerykanie - podkreślał.  

Gość Piotra Salaka podkreślał, że w Niemczech część elity politycznej domaga się od kanclerza Scholza decyzji o wysłaniu Taurusów Ukrainie. Były dyplomata zauważył również, że z drugiej strony na szefa niemieckiego rządu próbują wpłynąć ci, którzy słuchają rosyjskich podszeptów. 

Przypominają Niemcom, że nie powinni partycypować w konfliktach, które ich osobiście nie dotyczą. Stara rosyjska zasada wykorzystywania ewentualnych sporów nawet na takich zwykłym, ludzkim poziomie do tego, żeby blokować decyzje im niechętne - mówił Byrt. 

Były dyplomata zwracał uwagę, że dziś zarówno Niemcy, jak i Francja są solidnymi sojusznikami. Należy więc mieć nadzieję, że wesprą walczących odpowiednimi środkami. 

Chodzi przede wszystkim o to, żeby Niemcy podjęły stosowną decyzję o przekazaniu broni, która pozwala Ukrainie skuteczniej się bronić, a więc uderzać w centra krytyczne - tłumaczył Byrt.  

"Europa wciąż nie ma należycie sformułowanej strategii obronno-militarnej"

Pod koniec lutego Emmanuel Macron zaskoczył sojuszników stwierdzeniem, że nie wyklucza wysłania wojsk NATO na Ukrainę. Słowa francuskiego prezydenta skomentował gość Piotra Salaka, który stwierdził że chodziło o poruszenie europejskich sumień. 

Europa wciąż nie ma należycie sformułowanej strategii obronno-militarnej, więc być może jednym z powodów było przywołanie, wcześniej wielokrotnie wygłaszanych przez Macrona tez o tym, że Europa powinna sformułować i zrealizować swoją politykę obronną - dodał Byrt. 

Według byłego ambasadora w Niemczech i Francji taka strategia mogłaby odstraszyć Władimira Putina w przyszłości. 

Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego internetowego Radia RMF24

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24 na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.
Opracowanie: