„Pokolenie 60-latków powinno odchodzić w stronę doradców, mentorów, a nie decydentów. W polityce potrzebne są silne, młode ręce” – mówił Marek Sawicki w Porannej rozmowie w RMF FM, pytany o powrót Waldemara Pawlaka do krajowej polityki. „Wydaje mi się, że Waldemar Pawlak po kilku latach przerwy, obserwując marazm i wewnętrzną wojnę w polityce– zdecydował się wrócić do polityki. W odróżnieniu od Tuska – dużo mniej mówi i jest znacznie bardziej ugodowy” – komentował polityk PSL-u.

Sawicki za obowiązkowym sczepieniem

Jestem za obowiązkowym szczepieniem - zadeklarował Sawicki pytany, co sądzi o propozycji Lewicy wprowadzenia obowiązkowych szczepień przeciwko Covid-19 Wszyscy naukowcy na świecie powtarzają, że najskuteczniejszym sposobem obrony przed koronawirusem są szczepionki. Ja jestem za. Ja, Marek Sawicki jestem za obowiązkowym szczepieniem - powiedział poseł PSL.

Powinniśmy chronić nie tylko siebie, ale także swoje otoczenie. Nie zakładam maseczki dla siebie, ale po to, bym - jeżeli będę miał koronawirusa - to nie zarażał innych - dodał gość Roberta Mazurka. 

Sawicki: Opozycja nie musi być w tej chwili gotowa do przejęcia rządów

Jesteśmy na półmetku. Niby dlaczego opozycja w tej chwili miałaby być gotowa do przejęcia rządów? W normalnym państwie demokratycznym mamy wybory co cztery lata. Więc w tej chwili decyzje podejmuje rząd. Rząd jest odpowiedzialny za pandemię, rząd jest odpowiedzialny za drożyznę, rząd jest odpowiedzialny za wzrost cen energii i paliwa. Za to wszystko jest odpowiedzialny rząd, a nie opozycja - mówił Marek Sawicki pytany o sondaż, w którym większość Polaków nie wierzy, że opozycja byłaby gotowa przejąć dziś władzę w Polsce. 

Sawicki był też pytany o to, czy AgroUnia to wrogowie PSL-u. 

Cytat

Ja myślę, że sprzymierzeńcy. Jeśli chcą współpracować i wspierać Polskę, polską wieś i rolnictwo, to ja jestem gotowy w każdej dobrej sprawie siadać z każdym i rozmawiać.
odpowiedział Sawicki.

Zwyczaje świąteczne w rodzinnych Sawicach gościa RMF FM

Robert Mazurek rozmawiał ze swoim gościem także o zwyczajach świątecznych, jakie kultywuje się w Sawicach - wsi, z której pochodzi Marek Sawicki. Polityk przyznał, że - mimo że tradycyjnie choinkę ubierało się dopiero w Wigilię - u niego w domu drzewko już stoi. Choinka naturalna, ale stoi w wodzie, żeby mogła dużej postać - zdradził Sawicki.  

Polityk z PSL-u opowiadał także o zwyczaju, zgodnie, z którym zwierzęta gospodarskie karmi się po kolacji siankiem oraz opłatkiem z wigilijnego stołu. Wspominał też, że "żeby się darzyło" kładzie pieniądze pod obrus.

Mimo że Marek Sawicki święta spędza w domu na wsi, niewiele z produktów, które znajdą się na wigilijnym stole są "swojskie". Pytany przez Roberta Mazurka polityk tłumaczył jednak, że żona przygotowuje własne wybory z produktów zakupionych w sklepie.

Przeczytaj treść rozmowy:

Robert Mazurek, RMF FM: My, ludzie z gminu, zwracamy się do dziedziców z szacunkiem. Poseł Marek Sawicki z PSL-u.

 

Marek Sawicki: Dziedzictwo zobowiązuje, zarówno gmin, jak dziedziców. Jeśli patrzymy na dziedzictwo w kontekście chociażby tradycji, wiary, miłości, to możemy także patrzeć na dziedzictwo, które jest też nasze, wspólne - w kontekście naszych wad narodowych.

Wady zostawmy....

Przed  świętami nie. Absolutnie o żadnych wadach, bo jesteśmy narodem idealnym.

Będzie dzisiaj o świętach, będzie  dużo o świętach, ale najpierw trochę o polityce. "Jest czas na młodszych kolegów, aktywnych w polityce, Rada Naczelna, to nie jest miejsce dla emeryta" - tak grzmiał Marek Sawicki, kiedy Waldemar Pawlak zbliżał się do posady  szefa Rady Naczelnie PSL-u, a Waldemar Pawlak wziął i został.

De facto, członek Rady Naczelnej - Marek Sawicki. Niezmiennie uważam, że potrzeba dużo więcej młodych w polityce, choć ta ostatnia Rada Naczelna bardzo mocno się odmłodziła w składzie.

Tak. Waldemar Pawlak ma lat 62 i jest emerytem, a pan ma lat 63 i jest ciągle młody.

Panie  redaktorze, ja ciągle powtarzam, że to pokolenie 60-latków już powinno odchodzić w rolę doradców, mentorów, a nie decydentów. Ja przypominam sobie, jak zmienialiśmy Polskie Stronnictwo Ludowe w latach 90. Wtedy ja, Waldemar Pawlak, czy Kalinowski mieliśmy niespełna po 30, czy trzydzieściparę lat, więc to jest ten czas, kiedy młodzi, aktywni politycy powinni wchodzić w życie publiczne.

A pan się już żegna z polityką? Nie będzie pan kandydował do Sejmu? Nie wierzę.

Jeszcze raz powtarzam. Prof. Kotarbiński wielokrotnie mówił, że żeby w kraju działo się dobrze potrzebne są silne, młode ręce i siwe głowy. W Polskim Stronnictwie Ludowym mamy sytuację, gdzie jest to połączenie - silne, młode ręce w NKW i tu jest Władysław Kosiniak-Kamysz.

A co  z Pawlakiem? Czy on myśli o tym - jak pan sądzi? - żeby znów grać pierwsze skrzypce w tej  orkiestrze - coraz mniejszej - jaką jest PSL?

Proszę nie narzekać na orkiestrę PSL, a proszę popatrzeć na to, co się dzieje w  polityce. Wydaje mi się, że Waldemar Pawlak po kilku latach przerwy, obserwując ten marazm i sytuacje wewnętrznej, głębokiej wojny, zdecydował wrócić do polityki na poważnie. Funkcja przewodniczącego rady daje mu...

Skoro Tusk wrócił, to i on...

Myślę, że nie wzoruje się na Tusku, dlatego, że Waldemar Pawlak - w odróżnieniu od Tuska - dużo mniej mówi i jest o wiele mniej konfliktowy. Warto zauważyć, że  Waldemar Pawlak, wracając do polityki jeszcze raz  podkreśla, że trzeba zakończyć te spory pomiędzy  PO-PiS-em i zacząć budować wokół określonych  problemów. Ja rozmawiałem z nim o Radzie Naczelnej i o jej funkcjonowaniu dwa dni temu i on zwraca uwagę na to, że wokół  Rady Naczelnej trzeba powołać zespoły problemowe, ale nie tylko składające się z członków Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Lewica z kolei wzywa, zupełnie poważnie, do tego, żeby wprowadzić obowiązkowe dla dorosłych szczepienia  przeciwko koronawirusowi.

Wobec abdykacji rządzących w sprawie walki z koronawirusem, każda a propozycja jest warta rozważenia. Ja jestem po dwóch szczepionkach, wszyscy  naukowcy na świecie powtarzają, ze najskuteczniejszym  sposobem na obronienie się pod koronawirusem są szczepionki. Ale nie są w stu procentach... Zdecydowanie mówię o tym: Ja, Marek Sawicki, jestem za obowiązkowym szczepieniem. Wielokrotnie słyszałem o tym, że Władysław Kosiniak-Kamysz także, jako lekarz, mówił, że jest za.

Ale mówi, że on jest za szczepieniami skutecznymi, nie za obowiązkowymi. W tej sprawie Władysław Kosiniak-Kamysz kluczy.

A Zjednoczona Prawica wymyśliła jeszcze takie pojęcie - przymusowe czy obowiązkowe?

Mógłby pan odpowiedzieć na pytanie, jakie jest zdanie PSL-u w tej sprawie?

Jeszcze raz powtarzam: tak, uważam, że powinniśmy być zaszczepieni, powinniśmy chronić nie tylko siebie, ale także całe otoczenie i swoich najbliższych. I maseczki nie zakładam po to, żeby chronić siebie. Maseczkę zakładam po to, żeby ewentualnie, jeśli będę miał koronawirusa, nie zarażać innych dokoła.

Jest siedem po ósmej, naszym gościem jest Marek Sawicki z PSL-u. Dziedzic na Sawicach.

Ja powiem panu, że do dziedzictwa na Sawicach dopisuje się ponad 34 tys. Polaków, bo tylu jest Sawickich.

Ale pan tam mieszka.

A Sawice są tylko jedne. W Sawicach rzeczywiście mieszka jeszcze chyba z 6-7 rodzin Sawickich. Jak pan wie, na Podlasiu, w Korycinach mieszkają Korycińscy, w Zalesiu - Zalewscy. To niestety czy na szczęście jest ta okolica.

Jak tam wyglądają przygotowania do świąt na wsi? Choinka już stoi u pana?

Tak. Choinka już stoi. Tradycyjnie stawia się ją dopiero w Wigilię, ale żona w tej chwili wcześniej, wyprzedza niektóre zdarzenia i już wczoraj rzeczywiście choinkę oprawiłem.

Bardzo jesteście miastowi w takim razie.

No niestety, wieś się zmienia trochę.

Ale choinkę, jak pan powiedział, że oprawił, to rozumiem, że choinka jest naturalna?

Choinka jest naturalna, tak. Ale w tym specjalnym takim stojaku, w którym jest woda, żeby mogła dłużej pożyć, żeby troszkę tych igieł jeszcze było.

A skąd pan ma choinkę?

Choinkę mam kupioną na takim bazarku w Sokołowie Podlaskim.

Nie wiem, myślałem, że pan może tam wycina, ma swój las?

Kiedyś tak się robiło, panie redaktorze. 40-50 lat temu normalną rzeczą było, że choinki na wsi, zarówno do domów jak i do kościoła wycinało się w lesie państwowym, bo to też była forma walka z tym państwem (śmiech)

Teraz już tak nie jest, jak słyszę.

Teraz na szczęście nie. Wybór choinek jest rzeczywiście wspaniały.

No dobrze, ale ja wiem, że mój dziadek, który mieszkał na wsi, miał sianko pod obrusem i później po wieczerzy wigilijnej tym siankiem karmił zwierzęta. U was jest ten zwyczaj?

Tak. To jest zwyczaj także na Podlasiu. To sianko kładzie się pod obrus, jeszcze w tym sianku umieszcza się pieniążki, żeby się darzyło.

Pieniążki to już chyba nie dla bydła?

Nie. Pieniążki są dla uczestników wieczerzy wigilijnej. Natomiast nie wiem, jak u pana, ale u mnie, w moim domu sianko zbierało się rano, w drugi dzień świąt. Zabierało się opłatek i dzieliło się tym siankiem i opłatkiem ze zwierzętami.

Ja nie mogę tego powiedzieć u mnie w domu, bo my nie mieliśmy zwierząt. My jesteśmy niestety miastowi już.

Ale może gdzieś tam z dziadka, pradziadka jakaś pamięć jeszcze pozostała?

Jakby co, to moja młodsza córka ma królika. Może on dostanie?

Tak rzeczywiście było, że zwierzęta przeżuwacze, a więc bydło, owce, ale także konie były karmione opłatkiem i sianem z wigilijnego stołu.

A jedzenie u was jest swojskie czy z "Biedronki"?

Jedzenie jest różne. Oczywiście produkty kupuje się już w sklepach, bo już świniobicia się na wsi nie robi.

Nie robi się. Co za klęska.

Natomiast z tych kupowanych produktów w sklepach, rzeczywiście żona dużo własnych przetworów robi.

Ale nic swojskiego? Czuję się dotknięty.

No nic swojskiego. Zważyć dotknie. Swojskie są jaja. No, jeśli można powiedzieć to filety śledziowe kupione i przerobione z własną cebulką, więc cebulka też jest własna.