"Propozycja Donalda Tuska w Płońsku, aby wpisać do konstytucji zasady wyjścia z Unii Europejskiej zabrzmiała poważnie. Jesteśmy gotowi rozmawiać" – powiedział w Porannej rozmowie w RMF FM Zbigniew Kuźmiuk. "Obawiamy się tylko, że była to zagrywka PR, a w zagrywkach PR-owskich nie chcemy uczestniczyć" – dodał europoseł Prawa i Sprawiedliwości. Według gościa Roberta Mazurka „Donald Tusk chce karać swoich posłów za jakikolwiek kontakt z politykami PiS”.

"Stoimy przed wyborem - albo pozwać KE do TSUE, albo próbować rozmawiać"

Stoimy przed wyborem - albo pozwać Komisję Europejską do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, albo próbować rozmawiać. Na razie próbujemy nie być w zwarciu z KE tylko z nią negocjować - tak Zbigniew Kuźmiuk skomentował w Porannej rozmowie w RMF FM zamieszanie wokół Krajowego Programu Odbudowy.

Ta sprawa jest regulowana przez rozporządzenie. Tam są opisane obowiązki każdej ze stron - kraju członkowskiego i Komisji Europejskiej. My wszystkie obowiązki wynikające z tego rozporządzenia dotyczącego budowania Krajowego Programu Odbudowy wykonaliśmy 2 sierpnia. Od tego momentu stuka licznik dla KE - zaznaczył europoseł Prawa i Sprawiedliwości.

To oczywiste, że trwa wymiana korespondencji pomiędzy stroną polską i Komisją Europejską. Komisja wyraźnie wychodzi poza owe rozporządzenie, ale nie chcemy iść na zwarcie z KE, staramy się rozmawiać z Brukselą. Jeżeli jednak to będzie się przesuwało to oczywiście zareagujemy, najprawdopodobniej pozwem - dodał. 

Europoseł jest też przekonany, że Polska niebawem dostanie pieniądze z Brukseli w ramach Krajowego Programu Odbudowy. 

Myślę, że w listopadzie przyjdą do Polski - zapowiedział Kuźmiuk. Europoseł zapewnił też, że wniosek premiera do TK o zbadanie wyższości prawa krajowego nad unijnym nie zostanie wycofany. 

Absolutnie nie. Mam nadzieję, że Trybunał to rozstrzygnie. I wtedy wszystkie te pozaprawne decyzje zarówno KE, jak i szczególnie TSUE, Polska uzna za niebyłe - stwierdził Kuźmiuk.

"Nie będziemy płacić kar zarządzonych przez TSUE"

Nie będziemy płacić, bo one są niezgodne z obowiązującym unijnym prawem - odpowiedział w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Zbigniew Kuźmiuk pytany, czy Polska zapłaci karę za działalność kopalni Turów. 



To tzw. zabezpieczenie tak naprawdę rozstrzyga ostatecznie spór z Czechami, w związku z tym ono nie powinno mieć miejsca. Przecież ten spor merytorycznie ma być rozstrzygnięty dopiero w listopadzie - dodał europoseł PiS. 

Cytat

Po tym uporze w negocjacjach, w sytuacji, kiedy przedstawiliśmy ofertę inwestycji po stronie czeskiej, jak ujawnił wiceminister Ministerstwa Spraw Zagranicznych, na 50 mln euro, a Czesi się z tym nie zgodzili, to oznacza, że tak naprawdę nie zależy im na swoich mieszkańcach, którzy podobno nie mają wody, tylko chodzi o coś innego. Być może rzeczywiście są to interes niemiecki
powiedział Zbigniew Kuźmiuk



"W Polsce katolicy nie mają żadnych przywilejów"

Podczas Porannej rozmowy w RMF padło również pytanie m.in. o wypowiedź posła Platformy Obywatelskiej Sławomira Nitrasa. Polityk stwierdził, że katolików należy "odpiłować z pewnych przywilejów".

Kościół od państwa jest odcięty. To wynika z polskiej konstytucji. To są wypowiedzi skrajnie nieodpowiedzialne, które burzą nastroje w naszym kraju. W Polsce katolicy nie mają żadnych przywilejów - ocenił Zbigniew Kuźmiuk. 

Przeczytaj całą rozmowę Roberta Mazurka ze Zbigniewem Kuźmiukiem

Robert Mazurek, RMF FM: Dzień dobry, witam w nowym tygodniu. Zaczniemy ten tydzień od rozmowy ze Zbigniewem Kuźmiukiem, dzień dobry. 

Dzień dobry panu, dzień dobry państwu. 

Europoseł Prawa i Sprawiedliwości jest naszym gościem. Donald Tusk już przedstawił propozycję zmiany konstytucji - chce, żeby wypowiedzenie umowy międzynarodowej, de facto chodzi o wyjście Polski z Unii Europejskiej, mogło się dokonać tylko wtedy, jeżeli Sejm zdecyduje większością 2/3 głosów, albo Polacy w referendum ten postulat przyjmą. Czy PiS jest za? 

Pan premier Morawiecki odpowiedział na to wystąpienie pozytywnie. Jesteśmy gotowi na ten temat rozmawiać. Tylko, panie redaktorze, później mieliśmy do czynienia ze zdarzeniami, które zadziwiają. Mianowicie okazało się, że jakakolwiek rozmowa przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości z przedstawicielami Platformy Obywatelskiej nie jest możliwa, bo za to przedstawicieli Platformy czekają kary. Pan się uśmiecha. 

Ja wiem do czego pan pije, niemniej jednak to jest poważna propozycja, chyba, a w każdym razie Donald Tusk ją przedstawia całkiem serio. Politycy Prawa i Sprawiedliwości mówią "dobrze, zgodzimy się na to, ale mamy postulaty". 

Panie redaktorze, tutaj gdzieś z tyłu głowy jest ta sprawa ostatecznego rozstrzygnięcia wyższości polskiej konstytucji nad unijnym prawem, więc rozumiem, że z tego obszaru być może jakieś rzeczy należałoby dopisać. 

Chcielibyście raz jeszcze napisać, że konstytucja jest najwyższym prawem? 

Panie redaktorze, mamy rozstrzygnięcia Trybunału Konstytucyjnego Safjana z 2005 roku, Rzeplińskiego z 2010 roku. Miejmy nadzieję, że obecny TK rozstrzygnie podobnie. 

Sekundkę, bo jeżeli PiS chce to jeszcze raz napisać to ja mam do was taką wiadomość - ja rozumiem, że wy konstytucji nie czytacie, tylko ją łamiecie, ale art. 8 konstytucji stanowi, że konstytucja jest najwyższym prawem Rzeczpospolitej. To możecie go napisać jeszcze raz. 

Jeżeli Donald Tusk rzeczywiście chciałby poważnie rozmawiać na temat takiego wpisu dla konstytucji to jesteśmy gotowi rozmawiać. Obawiamy się tylko i to potwierdzają późniejsze fakty, że była to zagrywka PR-owska, a my w zagrywkach PR-owskich nie chcemy uczestniczyć. 

Czyli PiS mówi "nie mówimy nie, nie mówimy tak, zobaczymy, co chce Polska". 

Nie, ta propozycja w Płońsku zabrzmiała poważnie. Dawno z ust Donalda Tuska nie słychać było takiej koncyliacyjnej propozycji. Dlatego zareagowaliśmy na nią podobnie, ale późniejsze fakty z konsekwencjami dla posłów chociażby Budki i jego kolegi Siemoniaka pokazują, że Donald Tusk chce karać swoich posłów za jakikolwiek kontakt z politykami Prawa i Sprawiedliwości.

Panie pośle to jeśli już mówimy poważnie o sprawach poważnych to bardzo poważną sprawą jest to, że od maja Polska czeka na pieniądze z budżetu europejskiego, pieniądze na Krajowy Plan Odbudowy. Komisja Europejska, chociaż dostała już wszystkie dokumenty i właściwie nie prowadzi w tej chwili z Polską żadnych rozmów w tej sprawie, ciągle zwleka. Czy Polska pozwie Komisję Europejską do TUSE? 

Jesteśmy właśnie w takiej sytuacji. Tak naprawdę ta sprawa jest regulowana przez rozporządzenie. Tam są opisane obowiązki każdej ze stron - kraju członkowskiego i Komisji Europejskiej. My wszystkie obowiązki wynikające z tego rozporządzenia, dotyczącego budowania Krajowego Planu Odbudowy, wykonaliśmy co do kropki 2 sierpnia, jeżeli dobrze pamiętam. Od tego momentu stuka licznik dla Komisji Europejskiej. 

Która to Komisja Europejska nie wysyła Polsce tych pieniędzy. Pytanie było jasne pośle. Czy Polska pozwie KE do TUSE? 

Stoimy przed wyborem - albo pozwać Komisję Europejską do TUSE, albo próbować rozmawiać. Rozumiem, że na razie próbujemy nie być w zwarciu, tylko z nią negocjować. Panie redaktorze przy tej okazji ważna rzecz, bo wokół tego jest wiele nieporozumień. Otóż z Krajowego Programu Odbudowy my możemy otrzymać natychmiast po jego przyjęciu tylko zaliczkę. To wprawdzie nie jest mała kwota - 13 proc. tej sumy grantów, czyli około 3 mld euro dla Polski. Pozostałe pieniądze będziemy otrzymywali jako refundację poniesionych kosztów zrealizowanych inwestycji do 2026 roku, więc to nie jest tak, jak często w publicystyce się mówi. 

Ja wiem, że przyjedzie worek z pieniędzmi... 

No więc właśnie, te 58 miliardów otrzymamy natychmiast po przyjęciu. W odniesieniu do każdego kraju obowiązuje ta sama zasada - 13 proc. części grantowej rzeczywiście po przyjęciu. To spore pieniądze, ma pan rację. 

Panie pośle, tylko problemem nie jest to, że te pieniądze nie przyjadą w gotówce, tylko na razie ich nie ma wcale. Dlatego pytałem, czy Polska pozwie do TSUE TK. Pan mówi, że mamy wybór - albo rozmawiamy, albo pozywamy - pytanie, jak długo jeszcze będziemy rozmawiać? Bo w zasadzie tych negocjacji przecież nie ma. 

To prawda, ale przecież panie redaktorze to oczywiste, że trwa wymiana korespondencji pomiędzy stroną polską i Komisją Europejską. Komisja wyraźnie wychodzi poza owe rozporządzenie, ale nie chcemy iść na zwarcie z Komisją Europejską. Staramy się rozmawiać z Brukselą. Jeżeli jednak to będzie się przesuwało to oczywiście zareagujemy, najprawdopodobniej tak, jak pan redaktor podpowiada. 

Ja nie podpowiadam. To akurat posłowie Prawa i Sprawiedliwości mówią, że zagrozimy pozwem Komisji Europejskiej, ale zostawmy Europę, wróćmy do spraw krajowych. Jak panu się podoba pomysł "odpiłowywania katolików od przywilejów"? 

Nie bardzo wiem, jakie przywileje mają katolicy. W związku z tym nie bardzo rozumiałem tę wypowiedź pana posła Nitrasa. 

Kolejna posłanka mówi o tym, że "pociesza fakt, że pada mit nieskazitelnego kościoła w osobach takich, jak Wojtyła, Dziwisz. Musimy odciąć całkowicie i natychmiast kościół od państwa". 

Kościół od państwa jest odcięty. Przecież to wynika z polskiej konstytucji. To są wypowiedzi moim zdaniem skrajnie nieodpowiedzialne, które tylko burzą nastroje w naszym kraju. Jeszcze raz powtórzmy - w Polsce katolicy nie mają żadnych przywilejów. W związku z tym atakowanie po prostu jest... 

Ale to jest ta sama pani posłanka, która gdy się dzieją takie rzeczy, jak Strajk Kobiet, cieszy się z niego i pisze "Kaczyński patrz do czego doprowadziłeś", "brawo kobiety". 

Rozumiem, że pan teraz pije do tego, że za chwilę ona będzie członkiem naszego klubu.   

Ta pani posłanka, którą pan tak krytykuje, już jest chyba w Prawie i Sprawiedliwości. Mówimy o pani Monice Pawłowskiej. No i jak pan mówi, że są to słowa nieakceptowalne, że są to słowa skrajnie nieodpowiedzialne to może pan wezwie koleżankę na stronę i powie "Moniko, jako starszy kolega ci powiem - tak się nie godzi". 

Mam nadzieję, że pani w momencie, kiedy rzeczywiście będzie przyjmowana do klubu Prawa i Sprawiedliwości, bo mówimy o klubie PiS, to z te słowa przeprosi. 

Myśli pan, że ona przeprosi? 

Mam taką nadzieję. 

Ale to ona przeprosi za wszystko, co robiła i co mówiła? 

W każdym bądź razie za te wypowiedzi, które pan cytował powinna przeprosić. 

W takim razie do PiS-u może wejść każdy, jeśli przyniesie wian w postaci kłosów. 

Mówimy o przystąpieniu do klubu Prawa i Sprawiedliwości. 

Co z tego? Co za różnica? 

To jednak spora różnica. 

Dla pana, ciekaw jestem czy dla ludzi. Tak zupełnie poważnie - czy to nie jest przykład jawnej korupcji politycznej? 

Panie redaktorze, ja oczywiście nie siedzę w głowie pani posłanki. To jest jej wybór. Rozumiem, że wybrała najpierw partię pana Gowina, ale jak się zorientowała, że to jest droga donikąd to szukała innego rozwiązania.

Czy to jest przykład korupcji politycznej, czy nie? 

Nie sądzę, żebyśmy cokolwiek pani posłance zaoferowali. 

Czyli sama z siebie.