Cieszyć powinna się Polska z tego, co wczoraj stało się w Sejmie. Wynik imponujący, cieszymy się z tego że część z klubów się zreflektowała – mówię o PSL – i zagłosowała za pieniędzmi, które są dla Polaków – mówi gość Porannej rozmowy w RMF FM Krzysztof Sobolewski, przewodniczący Komitetu Wykonawczego Prawa i Sprawiedliwości.

Czy będą konsekwencje wobec posłów PiS, którzy wczoraj w Sejmie zagłosowali przeciwko ratyfikacji Funduszu Odbudowy? "Będą konsekwencje krótko i długoterminowe" - odpowiada gość Roberta Mazurka.

"Moja żona jest osobą niezależną" - mówi Krzysztof Sobolewski przewodniczący Komitetu Wykonawczego Prawa i Sprawiedliwości, pytany o karierę swojej żony.

"Bardzo proszę uszanować to, że ktoś chce się rozwijać" - dodaje. Zaznacza, że o jego partnerka jest osobą prywatną, a o tym, gdzie pracuje dowiaduje się jako ostatni.

Krzysztof Sobolewski: Może być niespodzianka w Senacie w kwestii Bartłomieja Wróblewskiego

W internetowej części Porannej Rozmowy w RMF FM, Robert Mazurek pytał swojego gościa o wybór nowego Rzecznika Praw Obywatelskich. Wczoraj na naszej antenie senator Jan Filip Libicki zapowiedział, że wstrzyma się od głosu nad kandydaturą Bartłomieja Wróblewskiego.

"Tak jak jeszcze niedawno twierdzono, że może być problem z Krajowym Planem Odbudowy w Sejmie, a wynik okazał się zaskakująco wysoki, tak samo może być niespodzianka w Senacie w kwestii potwierdzenia wyboru na RPO Bartłomieja Wróblewskiego (...) liczymy, że w przyszłym tygodniu na posiedzeniu Senatu sprawa zostanie rozstrzygnięta i to gdybanie nie będzie potrzebne" - przekonywał Krzysztof Sobolewski z PiS. 

Przeczytaj rozmowę Roberta Mazurka:

Robert Mazurek: Dzień dobry państwu, na maturze matematyka, a w klubie PiS wielka radość, bo jak rozumiem, wszyscy się tam cieszą, że ograli opozycję.

Krzysztof Sobolewski: Dzień dobry panie redaktorze.

Mówi Krzysztof Sobolewski - nasz gość. Panie pośle, było święto? Świętowaliście? Cieszyliście się? Szampany strzelały?

Panie redaktorze, cieszyć się powinna Polska z tego, co się wczoraj stało w Sejmie. Wynik imponujący tak, że mówiąc żartem można się było zastanawiać w pewnym momencie, czy nie dorzucić czegoś do zmiany konstytucji, bo taka większość się klarowała w pewnym momencie. Ale cieszymy się z tego, że część klubów parlamentarnych się zreflektowała - mówię tu o PSL-u i zagłosowała za pieniędzmi, które są pod potrzebne naszym samorządom.

W zasadzie przeciwko przeciw było tylko Konfederacja, ale najliczniejszą grupą, która była przeciw, była jednak część klubu Prawa i Sprawiedliwości. Bo to nie tylko ziobryści, ale również troje posłów PiS-u nie Solidarnej Polski, głosowało przeciwko planowi tego rządu i to mimo obowiązującej dyscypliny klubowej. Jakie konsekwencje spotkają tych posłów?

To już jest decyzja szefa klubu i rzecznika dyscypliny w klubie Prawa i Sprawiedliwości. Na pewno będą takowe konsekwencje i to mogę zapewnić krótkoterminowe i długoterminowe.

Krótkoterminowo to możecie zabrać po 1000 zł albo więcej i pogrozić palcem. A długoterminowo to rozumiem, że może ich nie wpuścić na listy wyborcze. To chce pan powiedzieć?

Tutaj bym zamknął tylko i wyłącznie na tym stwierdzeniu - krótko i długoterminowe.

Posłowie Solidarnej Polski nie mają, czego szukać na listach PiS-u?

Tego nie powiedziałem, panie redaktorze. Liczymy na to, że w 2023 roku blok Zjednoczonej Prawicy będzie szedł na jednej liście i tego się trzymamy.

Razem, że będą tak zjednoczeni jak teraz prawica w Rzeszowie. Tam na początku wystawiała aż troje kandydatów, teraz zdaje się ta liczba się nieco zmniejszyła. Przeciwko Marcinowi Warchołowi, kandydatowi Solidarnej Polski startuje kandydatka PiS-u pani wojewoda Ewa Leniart.

Panie redaktorze będąc precyzyjnym, kandydatka popierana przez Prawo i Sprawiedliwość, bo nie jest to kandydat stricte z komitetu partyjnego. Natomiast umowa koalicyjna nie zakładała, że w takich wyborach jakie akurat mamy w Rzeszowie, czyli przedterminowe będzie jeden kandydat Zjednoczonej Prawicy, więc tutaj nic nie jest poza umową koalicyjną ponad umowę koalicyjną...

Ale nie martwi to pana, że Solidarna Polska i PiS rywalizują nie tylko o ten sam elektorat, ale wystartują przeciwko sobie po prostu?

Panie redaktorze, w polityce każdy chce pokazać swoje upodmiotowienie jako partia polityczna i tutaj nasi przyjaciele z Solidarnej Polski też wyszli z takiego założenia. Cóż, zdecydują wyborcy.

To wracając na sekundę do tego Europejskiego Funduszu, który został wczoraj przegłosowany, myśli pan, że Senat go przyjmie?

Z tego co mówił pan marszałek Tomasz Grodzki, chyba już w przyszłym tygodniu będzie to przedmiotem obrad Senatu. Mamy nadzieję, że tam będzie podobny wynik, może nawet lepszy procentowo niż w Sejmie. W kwestii ratyfikacji ustawy o zasobach własnych też.

Panie pośle, czy pan jest utracjuszem?

Czy utracjuszem jestem? Nie przypuszczam. Nie patrzę tak na siebie.

A ja sprawdziłem pańskie oświadczenie majątkowe. Panie pośle, jeśli wierzyć pańskiemu oświadczeniu, a przecież nie ma powodu, by wierzyć posłom. Nie ma pan po prostu nic - nie ma pan domu, nie ma pan mieszkania, nie ma pan działki. Miał pan 12 tys. zł oszczędności i dwunastoletni samochód wart kilkanaście tysięcy, ale miał pan też 25 tys. zł długu. Jeśli by to jakoś zsumować, to nie ma pan literalnie nic. Ma pan tyle, co na sobie. Nie ma pan żadnej biżuterii, żadnych zegarków, obrazów, księgozbioru. Niczego wartego ponad 10 tys. zł. Panie pośle, jak się ma 43 lata i człowiek nie ma nic, literalnie nic albo przeszedł jakiś kataklizm, albo jest po prostu utracjuszem.

Panie redaktorze, są wydatki, o których się nie mówi, są koszty o których się nie mówi. Natomiast co do mieszkania, w dzisiejszych czasach wynajem też jest formą mieszkania, więc ja tak naprawdę od kilkunastu lat, tylko i wyłącznie wynajmowałem mieszkania, czy Warszawie czy w innych miejscach się zdarzało. Więc to też są koszty.

Ale pamięta pan jak posłowie Prawa i Sprawiedliwości pokpiwali sobie z Krzysztofa Bosaka, kandydata na prezydenta. Mówili, że dorosły człowiek, a literalnie nie ma nic. Nigdzie nie pracował i tak dalej... A teraz proszę bardzo, prominentny poseł PiS, bo pan nie jest przecież szeregowym posłem, jedynka na liście i szef Komitetu Wykonawczego itd. i nic i literalnie nic.

Kampanie też kosztują. Ta pożyczka np. jest na kampanię wyborczą.

Panie pośle, czy ma pan rozdzielność majątkową ze swoją żoną?

Nie, nie mam.

To zastanawiające... Krzysztof Sobolewski jest najlepszą partią w Polsce. To od razu bądźmy szczerzy i to sobie powiedzmy. Pani Sylwia Beata Sobolewska, żona pana posła, zrobiła gigantyczną karierę po tym, jak Prawo i Sprawiedliwość zdobyło władzę w 2015 roku zwłaszcza po tym, jak została pańską żoną. Pracownica Inspekcji Handlowej w Szczecinie. W 2015 PiS wygrywa wybory, a w 2016 roku Sylwia Klewin, bo to było kilka miesięcy przed ślubem, zostaje wojewódzkim Inspektorem Inspekcji Handlowej, ale jeszcze nic proszę państwa. Po tym jak wzięła ślub z panem posłem, trafiła do kilku rad nadzorczych, w dwóch już nie jest, w trzech jest nadal: Orlen Paliwa, Anwil należący do grupy Orlen, a, że to kobieta wielu talentów, to zasiada również w radzie nadzorczej Portu Lotniczego w Szczecinie. Panie Pośle, to tak miało być? To jest to spełnienie słów Beaty Szydło, że Polska polityka musi być inna. "Pokora praca umiar. Koniec z arogancją władzy koniec pychą?"

Panie redaktorze, moja żona jest osobą prywatną. Nie jest osobą publiczną, jest osobą niezależną, ambitną i o tym gdzie pracuje, dowiaduje się jako jeden z ostatnich.

Naprawdę? W żaden sposób pan jej nie pomagał znaleźć pracę w spółkach Skarbu Państwa?

Moja żona jest na tyle niezależną osobą,  jak niedawno jeszcze słyszałem, że też pan redaktor wspominał o tym, że pana żona też.

Moja żona panie pośle, moja żona nie pracuje w żadnej spółce Skarbu Państwa ani w niczym takim.

Panie redaktorze, mówię o pracy. Moja żona nic sobie nie załatwiła. O tym, gdzie pracuje  dowiaduje się jako jeden z ostatnich

Panie pośle, rozumiem to jest koincydencja, zostaje pańską żoną pracownica Inspekcji Handlowej i później zasiada nagle w 3 radach nadzorczych dużych firm. Zarabia, tam kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Panie redaktorze, jeszcze raz powtarzam, jest osobą prywatną.

Ale pan nie jest osobą prywatną, panie pośle...

Ale nie jestem osobą prywatną, dlatego odpowiadam.

To tylko jedno słowo na koniec tego wątku, w tej części radiowej: "Korupcja, nepotyzm, kolesiostwo rozlały się, że po Polsce w rozmiarach wcześniej nieznanych". Trudno się nie zgodzić z Jarosławem Kaczyńskim, gdy się słyszy o takich przypadkach.