Rząd robi wszystko, byśmy nie dostali środków unijnych, łamie prawo - mówiła w Popołudniowej rozmowie w RMF FM europosłanka Polski 2050 Róża Thun. "Nie ma tak w Unii Europejskiej, żeby było łamane prawo, żeby nie były łamane traktaty, które ten rząd podpisał i żeby wspólne pieniądze podatnika europejskiego były bez żadnej kontroli wydawane" - podkreśliła. "Żeby Polska nie stała się taka jak Rosja, jak Białoruś, jak Węgry, to trzeba przestrzegać prawa. I dlatego jesteśmy członkami Unii Europejskiej. Ja nie po to wstępowałam do UE, by dostawać pieniądze. To bardzo fajnie, że je dostajemy, one się przydają, ale przede wszystkim wstępowałam po to, żebyśmy mieli stabilną demokrację, żebyśmy nawzajem pilnowali tego przestrzegania prawa" - mówiła rozmówczyni Marka Tejchmana.

Pytana o wsparcie dla Ukrainy, Thun stwierdziła, że w tej kwestii jest jedność na polskiej scenie politycznej. “Wszyscy razem, niezależnie od tego, czy jesteśmy rządem, czy jakąkolwiek partią opozycyjną, uważamy, że trzeba dozbrajać Ukrainę i pomagać jej na tyle, na ile się da. Tutaj jest absolutna zgoda" - mówiła.

Także zbliżająca się wizyta Joe Bidena cieszy opozycję. Thun wskazuje, że to także dowód na to, że rząd nieco zmienił zdanie o prezydencie demokratów. “Będzie widać, że my chcemy wspólnie wszyscy tym razem, nie tak jak było na początku, gdy rząd bił brawo i się nie cieszył, nie spieszył z gratulacjami dla Bidena. Szkoda, że to tyle czasu zabrało, ale Biden jest wyrozumiały i widzi co się dzieje. Całe szczęście, że rząd dołączył do polityki zagranicznej, którą zawsze prowadziła znaczna część opozycji" - mówiła.

Thun stwierdziła także, że lubiany przez PiS poprzednik Bidena Donald Trump byłby fatalnym przywódcą w dzisiejszych czasach. "On by po prostu nie wysyłał pomocy Ukrainie, Ukraińcy przegraliby wojnę i tak to by się skończyło. Całe szczęście, że jest Biden i wszyscy razem - kraje członkowskie UE plus te kraje poza Unią, jak Wielka Brytania - pomagamy Ukrainie" - mówiła.

Marek Tejchman pytał także europosłankę o podejście rządu, który w ostatnim czasie sugeruje, że jest mu bliżej do Londynu niż Brukseli. “Tak jak oni dzielą polskie społeczeństwo, tak oni chcą dzielić naszych przyjaciół, partnerów z krajów członkowskich i pozaczłonkowskich. Zawsze bardzo dobre relacje się rozwijały z Wielką Brytanią. Bardzo szkoda, że oni - zresztą pod wpływem propagandy przez media społecznościowe wysyłanej z Moskwy - zagłosowali minimalną większością za brexitem. Dzisiaj by tak nie zagłosowali. To był straszny błąd i teraz musimy się z nimi układać jako UE na nowo" - mówiła.

Róża Thun: Jedna lista być może będzie potrzebna, okaże się w ostatniej chwili

W internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM europosłanka Polski 2050 Róża Thun nie wykluczyła, że być może jedna lista opozycji jednak powstanie. "Co to jest 'religia jednej listy'? Naprawdę: 'święta jedno listo, módl się za nami'. Dajmy spokój. Rozmawiajmy poważnie o tym, co trzeba zrobić, żeby wygrać wybory i żeby od pierwszego dnia ratować tą sytuację, w którą nas wpakował PiS. I to jest super poważna rozmowa. Jedna lista nie jest takim plasterkiem, który nas wyzwoli z wszystkich bolączek. Niewykluczone, że ona będzie potrzebna, zobaczymy w ostatniej chwili na co PiS się nastawi, jakie będą sondaże. Trzeba będzie zrobić to, co będzie dawało największe prawdopodobieństwo wygrania wyborów i kropka" - podkreślała Róża Thun.

Przekonywała, iż jej formacja ma przygotowany "bardzo solidny program" w wielu dziedzinach. To m.in. rozdział Kościoła od państwa, czysta energia, nowoczesna edukacja. "To jest poważna baza do rozmowy" - zaznaczyła eurodeputowana Polski 2050.

Kogo Polska 2050 umieści na swych listach?

Tematem Popołudniowej rozmowy była też kwestia obsady list Polski 2050 do Sejmu. Róża Thun przyznała, że w jej partii jest wiele nieznanych osób, ale - w jej ocenie - to atut. "To jest bardzo nowa partia, która składa się w ogromnej liczbie z osób, które są bardzo aktywne lokalnie i to taki bardzo konkretny sposób - obecnych wśród ludzi, w organizacjach pozarządowych, wśród tych, którzy mają ogromne problemy, w kryzysie bezdomności, w ochronie środowiska" - wskazała europosłanka.

Zapewniła ponadto, iż żadna z osób, która dostanie się do Sejmu z list Polski 2050 nie przejdzie później do Prawa i Sprawiedliwości. "Polska 2050 to jest środowisko, które się mocno trzyma, ale chciałbym zaznaczyć, że młoda i nowa partia oczywiście będzie proponować nowych ludzi i ja mam wielką nadzieję, że do Sejmu przyszłej kadencji wejdzie mnóstwo ludzi, którzy nie mają tej maniery permanentnego układania się" -  dodała Thun.

Róża Thun: UE nie zakaże używania samochodów spalinowych, a jedynie produkcji nowych

Marek Tejchman poruszył też kwestię wtorkowego głosowania w Parlamencie Europejskim, gdzie zdecydowana większość deputowanych opowiedziała się za zakazem produkcji samochodów spalinowych w UE od 2035 roku. 

Europosłanka zwróciła uwagę, że nowa unijna regulacja nie oznacza zakazu używania takich aut, a jedynie produkcji nowych. "Uwielbiam jak ludzie mówią o przyszłości w kategoriach dzisiejszych, że one (samochody elektryczne - przyp. red.) są takie drogie. One są dzisiaj drogie. Jak to będzie masowa produkcja, to nie będą drogie" - zauważyła eurodeputowana.

Nie wykluczyła przy tym, iż do 2035 roku powstaną kolejne technologie. "Planujemy pozbyć się jednego z zasadniczych problemów dotyczących zdrowia, sposobu używania energii, zmian klimatycznych" - podkreślała Róża Thun.

Jak dodała, Europę czekają ogromne zmiany, jeśli chodzi np. o sieć energetyczną, czy kolej. "To daje ciekawe miejsca pracy, więcej pieniędzy na badania i rozwój, czyste i cichsze miasta, zdrowszych ludzi. To jest fenomenalna perspektywa na najbliższe lata, w której powinniśmy mocno brać udział" - zaznaczyła Thun.

Opracowanie: